Chełmscy działkowcy otrzymują pierwsze po podwyżkach rachunki za odbiór śmieci i łapią się za głowę. - Przymusowe opłaty tak wysokie, że chyba tylko bogaczy będzie stać na uprawę ogródka - oburza się chełmianka, zapewniając, że nie wyrzuca śmieci na działce, bo ma tam kompostownik, a butelkę po wodzie, którą wypije w ogródku, zabiera do domu, gdzie też płaci za wywóz odpadów.