"Brak jest winnych, brak jest obrońców, brak jest jakiejkolwiek ochrony dla tych, którzy własnymi rękoma zagospodarowali te tereny, czyniąc je pięknymi i dostępnymi dla wszystkich mieszkańców miasta. Dziś po kilku dekadach upominają się o nie spadkobiercy byłych właścicieli lub osoby, które wykupiły roszczenia dla szybkiego wzbogacenia się. Czy tak wygląda wolność i demokracja w XXI wieku? W ustroju komunistycznym ludzie otrzymali chociaż wynagrodzenia za zabierane nieruchomości bądź tereny zastępcze. My działkowcy słyszymy jedynie, że krzywdę trzeba wynagrodzić i ani słowa o tym, że nasz wieloletni trud należałoby spłacić lub wynagrodzić. Chętnych do spłaty nie ma - są jedynie chętni na ziemię" - piszą uczestnicy szkolenia członków PZD obsługujący walne zebrania sprawozdawczo - wyborcze w ROD.