18 czerwca br. odbyło się kolejne posiedzenie Podkomisji Nadzwyczajnej Sejmu, powołanej przez Komisję Infrastruktury i Komisję Samorządu Terytorialnego i Polityki Regionalnej, która zajmuje się przygotowywaniem projektu nowej ustawy działkowej. Podczas obrad podkomisji pod kierunkiem Przewodniczącego Podkomisji Bartosza Kownackiego (PiS) rozpatrzono trzy poselskie projektu ustaw o ogrodach działkowych. Jednogłośnie przyjęto wniosek zgłoszony przez posła PSL Piotra Zgorzelskiego, by projekt obywatelski był wiodący w dalszych pracach podkomisji.
W obradach podkomisji uczestniczyła delegacja PZD na czele z Prezesem Eugeniuszem Kondrackim oraz pełnomocnicy Komitetu Inicjatywy Ustawodawczej Projektu Ustawy o ROD. Obecni byli również przedstawiciele ministerstwa transportu, budownictwa i gospodarki morskiej, ministerstwa finansów i skarbu państwa oraz tzw. stowarzyszeń działkowych.
Poseł Dera o projekcie Solidarnej Polski
Główne założenie projektu Solidarnej Polski przedstawił poseł wnioskodawca Andrzej Dera. W swoim wystąpieniu podkreślał, że „projekt Solidarnej Polski jest najlepszy ze wszystkich złożonych projektów”. Dera mówił o tym, że działkowcy będą musieli płacić podatki, bo tego jego zdaniem wymaga Trybunał Konstytucyjny. W myśl projektu SP prawo użytkowania działki miałoby być ograniczonym prawem rzeczowym. Natomiast o dalszym istnieniu ogrodów mają decydować gminy. Poseł Dera w dalszym ciągu nie widzi problemu w tym, że gminy mogą masowo likwidować ogrody przeznaczając tereny zielone pod komercję i budownictwo. Bowiem pocieszeniem dla działkowców mają być tereny zamienne, na których użytkownicy działek będę mogli odbudować stracony ogród.
Dera prezentując projekt nowej ustawy działkowej, mówił, iż Solidarna Polska chce, by ogrody działkowe funkcjonowały "od dołu i na zasadzie dobrowolności". Tymczasem warto zauważyć, że przygotowując swój projekt posłowie SP nie konsultowali zapisów z milionem działkowców zrzeszonych w Polskim Związku Działkowców, a jedynie z tzw. stowarzyszeniami ogrodowymi. Ich członkowie, których liczba nie stanowi nawet 1% działkowców PZD, nie mogą legitymować się prawem do reprezentowania interesów działkowców, ponieważ, jak podkreślają sami działkowcy - dopuścili się rażącego łamania prawa związkowego, a także powszechnie obowiązującego. Niektórzy z nich wybudowali domy na działkach, w których mieszkają i są zainteresowani jedynie legalizacją tego bezprawia. „Niewiele się zmieniło w projekcie SP od kiedy został odrzucony 3 lata temu przez Sejm. Jeśli chodzi o naszych działkowców to nie spotkaliśmy się nigdzie z poparciem dla tego projektu, bo ten projekt jest niekorzystny dla działkowców” – mówił Prezes PZD Eugeniusz Kondracki. Do posła Dery kierowano liczne zapytania odnośnie tego, dlaczego projekt SP przewiduje zmianę przeznaczenia działki, a także dlaczego i z czym związany jest proponowany przepis zwiększania jej wielkości nawet do 1500m²? Podkreślano także fakt, że tam gdzie decyduje gmina trudno mówić o niezależności działkowców. - Umocowanie prawne wspólnoty jest dużo gorsze niż stowarzyszeń – podkreślał z kolei mec. Tomasz Terlecki z Komitetu Inicjatywy Ustawodawczej.
SLD popiera projekt obywatelski
Kolejny projekt poselski autorstwa SLD zaprezentował poseł Zbyszek Zaborowski. – Nasz projekt jest nowelizacją ustawy o ROD z 2005r. w takim zakresie, jakim wymaga tego Trybunał Konstytucyjny – mówił. Poseł podkreśli, że zgodnie z projektem Sojuszu Lewicy Demokratycznej PZD zachowuje wszystkie prawa i obowiązki nabyte przed wejściem w życie ustawy. Ma to ogromne znaczenie przede wszystkim w odniesieniu do użytkowania wieczystego i praw działkowców.
Zaborowski zaznaczył, ze w gronie posłów SLD z dużym zrozumieniem i akceptacją został przyjęty projekt obywatelski.
PO wciąż walczy z PZD o grunty
Posłowie PO nie chcą zaakceptować tego, co Premier Donald Tusk obiecał działkowcom podczas spotkania w ROD Waszyngtona 15 czerwca br. Premier jasno wyraził wówczas swoje intencje, iż nie chce na siłę uszczęśliwiać działkowców, że nie przeszkadza mu istnienie PZD, a wokół projektu obywatelskiego jest możliwy kompromis. Tymczasem, kiedy poseł Zaborowski zaproponował PO wycofanie projektu i skupienie prac merytorycznych nad projektem obywatelskim, ostro zareagowała posłanka Krystyna Sibińska mówiąc: „nie jesteśmy skłonni wycofywać naszego projektu”.
W roli wnioskodawcy projektu PO Stanisława Huskowskiego, który tak zaciekle walczył z działkowcami, zastąpił poseł Andrzej Orzechowski, który zaprezentował podkomisji najważniejsze zapisy projektu PO. Wystąpienie posła oparte było jedynie na utartych sloganach, które działkowcy znają z wystąpień poprzedniego wnioskodawcy, a także niektórych posłów PO nieprzychylnych ogrodom i działkowcom. „Chcemy poniekąd wzmocnić pozycję działkowców i nadać im te prawa, które mają”- mówił poseł PO. Z wypowiedzi tej jasno wynika więc, że PO najpierw chce działkowcom wszystkie prawa odebrać, bo przecież nie można nadawać czegoś, co działkowcy od wielu lat już posiadają, jeśli najpierw się im tego nie odbierze. Poseł Orzechowski deklarował, że działkowcy w myśl ustawy PO zapłacą właścicielom jedynie ok. 30 zł z tytułu podatków. Do tych słów nawiązał Prezes Eugeniusz Kondracki, który mówił: „te propozycje nie sprowadzą się do 30zł opłaty, ale w sumie rocznie działkowcy będą odprowadzać ponad 98 mln do gmin i skarbu państwa. To jest nie do przyjęcia, bo Trybunał Konstytucyjny nie zakwestionował zwolnień podatkowych dla działkowców”.
„Jesteśmy nastawieni pro działkowo i chcemy w sposób bezkonfliktowy uregulować sprawy działkowców” – deklarował Orzechowski. Co warte są owe deklaracje świadczy wypowiedź posłanki Krystyny Sibińskiej, która chwilę później bez skrupułów atakowała działkowców, że wysyłają do niej listy, mówiąc: „ja się obywateli nie boję i będę dalej krytykować takie działania”.Głos obywateli został przez nią uznany za manipulowanie i tworzenie złego klimatu wokół rozmów o ogrodach. Na niestosowność naigrywania się z obywateli i z tego co piszą, zwrócił uwagę posłance PO Dariusz Dziadzio z Ruchu Palikota.
Sporo kontrowersji wywołał zapis PO dotyczący nacjonalizacji mienia działkowców. „Grunty pod ogrodami należą do gmin i skarbu państwa”– mówił poseł Orzechowski, który w zaparte twierdzi, że projekt nie zmierza do komunalizacji i nacjonalizacji mienia. Tymczasem wskazał na to nawet Sąd Najwyższy w swojej opinii dotyczącej właśnie niezgodności z Konstytucją projektu PO. „Projekt PO nie przewiduje odrębnej własności majątku działkowców. I to na tej podstawie mówimy o nacjonalizacji, bo działkowcy utracą własność, którą obecnie mają” – wyjaśniał posłowi Orzechowskiemu prawne zawiłości mec. Tomasz Terlecki z Komitetu Inicjatywy Obywatelskiej. „Likwidacja PZD, jaka jest zapisana w projektach SP i PO prowadzi do przejęcia gruntów przez gminy i skarb państwa. W praktyce oznacza to nacjonalizację i komunalizację majątku wypracowanego przez działkowców. Jesteśmy temu przeciwni” – mówił także Prezes PZD. „Majątek, który powstał ze składek działkowców to majątek wspólny i zarządza nim w imieniu wszystkich działkowców organizacja zbiorowa” – powiedział z kolei poseł Zaborowski, który zarzucił posłom PO, że chcą działkowców zmusić do odkupienia własnego mienia.
Stanowiska rządowego jeszcze nie ma
„Minister transportu, budownictwa i gospodarki morskiej przedkładając projekt opinii dot. wszystkich czterech projektów zawarł konkluzje zalecającą rozpatrzenie wszystkich czterech projektów z zastrzeżeniem możliwości zgłaszania do nich uwag i propozycji” – powiedział przedstawiciel Centrum Legislacyjnego Rządu, które w dalszym ciągu pracuje nad stanowiskiem rządowym ws wszystkich 4 projektów.
Projekt obywatelski wiodący
„Projekt obywatelski odpowiada na wszystkie wymogi TK. Tworząc ten projekt było dla nas najważniejsze, żeby zachować ogrody działkowe” – podkreślił w swoim wystąpieniu Prezes PZD Eugeniusz Kondracki. „Traktujmy tych działkowców, tak jak oni na to zasługują, bo wtedy będziemy funkcjonować w zgodzie z działkowcami” – mówił Prezes Kondracki podkreślając, że to właśnie projekt obywatelski ma wśród działkowców ogromne poparcie. „Ideał musi być jeden, bo tworzymy prawo na lata” – mówił Dariusz Dziadzio z Ruchu Palikota, który zaapelował o wycofanie trzech projektów poselskich i prace podkomisji wyłącznie nad projektem obywatelskim. W tym samym duchu wypowiadał się poseł Wojciech Zubowski (PiS), który postulował skupienie się nad projektem popieranym przez milion obywateli.
„Siła prawie miliona podpisów świadczy o tym, że to projekt obywatelski powinien być wiodący w dalszych pracach” – powiedział z kolei poseł Piotr Zgorzelski zgłaszając wniosek formalny w tej sprawie. Projekt obywatelski jednogłośnie w głosowaniu został uznany za wiodący.
Zakulisowe zagrywki
Dla bezpieczeństwa działkowców niezmiernie istotne jest szybkie uchwalenie nowej ustawy. Dlatego też Przewodniczący Podkomisji poseł Kownacki (PiS) chciał, aby kolejne posiedzenie podkomisji odbyło się już za 2 dni, tj. w czwatek 20 czerwca br. Jednak posłanka Sibińska złożyła wniosek o odroczenie tych obrad. Prezydium Podkomisji miało problemy z ustaleniem kolejnego terminu, który odpowiadałby wszystkim posłom. Pytaniem retorycznym pozostaje, czy posłowie PO chcą wstrzymać i opóźnić prace nad nową ustawą, a jeśli tak, to dlaczego? Wszak wiadomo, że czasu na ustanowienie nowego prawa dla ogrodów i działkowców jest coraz mniej. Na braku ustawy skorzystają jedynie gminy i skarb państwa, zaś działkowcy mogą wówczas stracić wszystko, co budowali przez wiele lat.
Ostateczny termin kolejnego posiedzenia ustalono na 8 lipca br.