Kolejne posiedzenie podkomisji nadzwyczajnej pokazało tylko jedno, że ci którzy dzierżą władzę zawsze mają rację i nie muszą liczyć się z nikim, a już najmniej z tymi, dla których tworzona jest nowa ustawa. To co działo się podczas wtorkowego (24 września) posiedzenia podkomisji, na którym miały być rozpatrywane poprawki przygotowane przez Komitet, było zwykłą grą polityczną, poprzez którą posłowie Platformy po raz kolejny pokazali, że ich celem nie jest z pewnością uchwalenie dobrego prawa dla działkowców. Efektem ponad czterogodzinnego posiedzenia było to, że posłowie PO z automatu odrzucali niemal wszystkie – poza dwoma - poprawkami przygotowanymi przez przedstawicieli działkowców.
Posłowie PO zaprogramowani niczym automat
Już pierwsze minuty dyskusji nad poprawkami zgłaszanymi przez Komitet wskazały, że posłowie PO zamierzają być tak jak dotychczas nieugięci i oporni na wszelkie racjonalne argumenty przemawiające za zachowaniem zapisów projektu obywatelskiego. Dało się też zauważyć, że naczelną zasadą jaka im przyświecała, było głosowanie niczym automat – najchętniej bez dyskusji, byle tylko wbrew przedstawicielom działkowców. Najlepszym przykładem tej sytuacji była propozycja pełnomocników Komitetu zgodnie z którą do projektu obywatelskiego miałaby zostać przywrócona definicja określająca podmiot likwidujący. Jak wyjaśniał mecenas Tomasz Terlecki brak tego zapisu pociągałby za sobą szereg komplikacji prawnych. Mogłoby to dotyczyć sytuacji w której podczas likwidacji ogrodu, nie byłoby możliwości określenia podmiotu, który powinien wypłacić działkowcom stosowną rekompensatę.
Podobne zagrożenia dostrzegł także minister Transportu, Budownictwa i Gospodarki MorskiejPiotr Styczeń, który wskazał, że sprawa likwidacji jest bardzo skomplikowanym procesem, dlatego zachowanie definicji jest konieczne. W ocenie ministra Stycznia definicja przygotowana przez przedstawicieli działkowców kwalifikowała się do przyjęcia.
Można było mieć nadzieję, że te racjonalne argumenty przemawiające za przywróceniem definicji do projektu obywatelskiego przemówią do posłów PO. Stało się jednak inaczej. Posłowie Platformy jednym podniesieniem ręki odrzucili poprawkę. Nie podali przy tym jakikolwiek argumentów, którymi byliby w stanie uzasadnić swoją decyzję. Na takie zachowanie posłów Platformy reagował poseł Zbyszek Zaborowski (SLD), który zachęcał, by otworzyli się na racjonalne argumenty, jakie są im przedstawiane. „Zachowanie tak ważnego zapisu jest konieczne, by prawa działkowców były chronione. Jego bezzasadne usunięcie jest dużym błędem, dlatego proponowałbym powtórzenie głosowania”.
Także poseł PiS Wojciech Zubowski stwierdził, że jest zszokowany sposobem pracy, jaki przyjęli posłowie Platformy. „Definicja, którą państwo odrzucili pozwoliłaby rozwiązać wiele problemów związanych z odszkodowaniami dla działkowców z likwidowanych ROD. Robią państwo krzywdę działkowcom, wyrzucając ten zapis. Rozumiem, że nie chcą państwo przyjmować poprawek popieranych przez opozycję, ale niezrozumiałym jest dla mnie to, że odrzucają państwo także uwagi zgłaszane przez ministra z waszej partii. To jest bulwersujące – mówił Zubowski.
W tej dość niezręcznej sytuacji z opresji swoich partyjnych kolegów postanowiła wyrwać przewodnicząca komisji Krystyna Sibińska, która całą sytuację podsumowała krótko: „Każdy poseł ma prawo głosować jak chce. Dyskusja w tej sytuacji wydaje się zbędna”.
PO mami działkowców uwlaszczeniem
Kolejna sporna kwestia, która wywołała dużo emocji dotyczyła uwłaszczenia proponowanego przez PO. Otóż poseł Marek Łapiński starał się bezskutecznie przekonywać, że uwłaszczenie zaproponowane przez jego partię jest niezmiernie sprawiedliwe. Bowiem zgodnie z propozycją Platformy mieliby nim zostać objęci wszyscy działkowcy, także ci, których ogrody nie są aktualnie objęte użytkowaniem wieczystym. Przekonywał on, że tam gdzie nie ma użytkowania wieczystego i własności można zwrócić się do prezydenta miasta o ustanowienie tego prawa.
O tym, że argumenty te nie mają pokrycia w rzeczywistości starał się przekonywać Janusz Moszkowski (prezes OZ Wrocław), który wskazał, że w jego mieście na 160 ogrodów 159 przeznaczonych jest w miejscowych planach na cele komercyjne. Uwłaszczenie działkowców – wbrew temu co mówi poseł Łapiński- jest więc niemożliwe.
Janusz Moszkowski wyjaśniał, że kilkakrotnie rozmawiał na ten temat z prezydentem Wrocławia, który jasno stwierdził, że nie może uwłaszczyć działkowców, bo w ten sposób złamałby prawo. Prezes OZ Wrocław wskazał także, że działkowcy złożyli ponad 100 wniosków o zmiany w planie zagospodarowania przestrzennego, które pozostały bez odpowiedzi. „Panie pośle, proszę nie lekceważyć tego o czym mówię, bo taka jest nasza rzeczywistość i zmienianie jej nie jest takie proste, jak mogłoby się wydawać” – mówił Moszkowski.
Także poseł Bartosz Kownacki apelował do posłów PO o opamiętanie i zaprzestanie składania działkowcom obietnic bez pokrycia. „Jeżeli we Wrocławiu ogrodów 159 ma inne przeznaczenie, to nie wolno tego ignorować. Nie należy tworzyć sytuacji w której działkowcy będą musieli uginać karki przed prezydentami miast i prosić o nadanie użytkowania wieczystego. Twórzmy sensowne prawo, a nie oderwane od rzeczywistości” - apelował.
O tym, że PZD poświęcił wiele lat i włożył wiele trudu w to, by pozyskać 63 procent ogrodów działkowych w użytkowanie wieczyste mówił prezes PZD Eugeniusz Kondracki. Jak podkreślał Związek zrobił wszystko co w jego mocy, by pozyskać te tereny i nie ma szans, na pozyskanie nawet jednego hektara więcej .
Eugeniusz Kondracki apelował też do posłów, by tworzyli dobre prawo, a nie takie, które będzie skazywało działkowcow na dobrą lub złą wolę prezydentów miast. Jako przykład podał sytuację ogrodów warszawskich, gdzie na 171 ROD zaledwie jeden ma użytkowanie wieczyste. Na pozyskanie większej liczby gruntów nie ma szans, tym bardziej, że miasto wytoczyło Związkowi 171 procesów sądowych o wydanie 101 ogrodów.
„Pośle Łapiński proszę nie wprowadzać społeczeństwa w błąd. Proszę uwierzyć, że to co mówimy, ma pokrycie w faktach, rzeczywistości i wynika z naszego doświadczenia. Chcielibyśmy, żeby było inaczej, ale nie jest. Sytuacja jest o wiele bardziej skomplikowana, niż się to może wydawać. Jeżeli rzeczywiście chcecie dobra działkowców, to twórzcie takie praw, które będzie rozwiązywało istniejące problemy, a nie rodziło nowe” – mówił prezes Kondracki.
Kompromitujące uwłaszczenie
Następnie głos zabrał przedstawiciel Komitet Inicjatywy Ustawodawczej mec. Tomasz Terlecki, który wskazał, że priorytetem posłów powinno być tworzenie zapisów, które wzmocnią pozycję prawną działkowców. Tymczasem w propozycji uwłaszczenia PO widać lekceważenie tej zasady. W ocenie Terleckiego to, co proponuje PO jest karykaturą uwłaszczenia, gdyż nie ma nic wspólnego z zasadą, zgodnie z którą powinno być ono realne, powszechne i funkcjonalne. Terlecki przypomniał także, że liczni eksperci prawa, w tym Ministerstwo Transportu, Budownictwa i Gospodarki Morskiej także zgłaszało swoje uwagi co do konstytucojności tego zapisu i nie należy o tym zapominać. Pełnomocnik Komitetu wskazał także, ze uwłaszczenie proponowane przez PO wprowadza dualizm zarządzania ogrodami, gdyż inne prawa będą obowiązywały uwłaszczonych działkowców oraz tych, którzy nie zostaną nim objęci. W rezultacie może to doprowadzić do rozkładu ogrodów oraz wielu konfliktów.
„Apeluję o powrót do przepisów pierwotnych. My jesteśmy za uwłaszczeniem wszystkich działkowców i chętnie dołączymy się do prac nad taką ustawą” –mówił Terlecki.
Poseł Bartosz Kownacki odnosząc się do argumentów przedstawionych przez przedstawicieli działkowców także zapelował do posłów PO, by nie lekceważyli racjonalnych i sensownych argumentów, które są przedstawiane, tylko dlatego, że zgłaszają je przedstawiciele strony społecznej. „Jeżeli rzeczywiście chcecie uwłaszczenia działkowców, to zostawcie projekt obywatelski w spokoju i przystąpmy razem do prac nad nową ustawą. To co proponujecie jest niedorzeczne i nie da się tego zastosować” – mówił Kownacki.
Prezes PZD Eugeniusz Kondracki przypomniał natomiast, że Związek nie jest przeciwny uwłaszczeniu, co potwierdził w swoim stanowisku. PZD chce tylko sprawiedliwego prawa, czyli takiego, które obejmie uwłaszczeniem wszystkich dzialkowców. „Nie można dzielić działkowców na mniej i bardziej uprzywilejowanych. To co państwo dają działkowcom jest lizakiem pokazanym przez szybkę, dlatego jesteśmy temu przeciwni. Jeżeli PO chce z całą powagą uwłaszczyć działkowców, to napiszmy realną ustawę, która będzie to gwarantowała”- mówił prezes PZD.
Także Zdzisław Śliwa (prezes OZ Poznań) zwracał uwagę, że to co proponuje Platforma jest głęboko niesprawiedliwe. „Stwórzmy prawo równe dla wszystkich, które wzmocni działkowców. Wróćmy do zapisów projektu obywatelskiego, a potem pracujmy dalej. Niech powstanie dobra ustawa. Nie niszczmy idei ogrodnictwa działkowego”.
Wincenty Kulik (prezes OZ Sudeckiego) wskazał natomiast, że kilka dni temu brał udział w uroczystościach 50-lecia istnienia ogrodu „Szafran” w Kłodzku na którym działkowcy odnosili się do sprawy uwłaszczenia. Było na nim wiele osób, które z ogrodem związane jest od początku jego istnienia. Wydawać by się mogło, że powinny one popierać uwłaszczenie, tymczasem jak wskazywał Wincenty Kulik, nie jest tak.” Działkowcy uważają, że jest ono niesprawiedliwe, gdyż w równy sposób traktuje tych, którzy włożyli wiele trudu w utworzenie ogrodu i tych, którzy korzystają z niego od kilku miesięcy”- mówił.
Tadeusz Jarzębak (OZ Szczecin)wyraził przekonanie, że przepis, który proponuje PO doprowadzi do wielu konfliktów w ogrodach. Jak wskazałw Szczecinie na 87 ogrodów 10 ma użytkowanie wieczyste. To co proponuje PO jest więc utopią i mydleniem działkowcom oczu. „Wprowadźmy uwłaszczenie zgodne z prawem” – apelował.
Janusz Moszkowski (prezes OZ Wrocław) wskazał natomiast, że propozycja PO pociągnęła już za sobą wiele negatywnych skutków. „W ogrodach działkowcyh już zaczęło się podkupywanie działek. Działkowcy przenoszą się z terenu z użytkowania zwykłego, na teren w użytkowaniu wieczystym. To prowadzi już na wstępie do dzielenia społeczeństwa. „Wszystko co proponują posłowie PO ma dalekosiężne skutki. Nie powinniście przyjmować prawa niezgodnego z konstytucją”- mówił.
Izabela Ożegalska (prezes OZ Łódź) powołując się na spotkania odbyte w ogrodach, także podkreślała, że działkowcy nie są za uwałszczeniem proponowanym przez PO. „Potrafią oni myśleć i oceniać, to co im się proponuje. Chcą równego prawa i sprawiedliwego traktowania. W tym samym ogrodzie nie może być dwóch grup działkowców” –mówiła.
Stanisław Zawadka (prezes OZ Mazowieckiego) zapytał natomiast posłów PO o to, co ma powiedzieć działkowcom z Warszawy, gdzie na 171 ogrodów uwłaszczeniem objętych zostanie jeden ogród. Poza tym miasto wytoczyło 170 spraw przeciw działkowcom. Mimo tego, że działkowcy kilkakrotnie chcieli spotkać się z prezydent stolicy Hanną Gronkiewicz-Walz, w celu omówienia spornych kwestii, zostali zignorowani. „Proszę powiedzieć co mamy robić w takiej sytuacji. Ona nie jest taka prosta, jak przedstawia to poseł Łapiński. Działkowcy nie chcą się kłócić. Chcą tylko dobrego prawa, za które będą mogli podziękować komisji”.
Halina Kmiecik (prezes OZ Małopolskiego) wskazała , że w jej mieście zaledwie stu działkowców skorzystałaby z uwłaszczenia na zasadach proponowanych przez PO. „Apeluję w imieniu dzialkowców z mojego okręgu o stowarzenie dobrego prawa dla wszystkich, a nie wybranych”.
Na zakończenie, do argumentów przedstawionych przez przedstawicieli działkowców odniósł się poseł Zbyszek Zaborowski, który stwierdził, że podanych zostało tak wiele przykładów, które potwierdzają bezzasadność uwłaszczenia proponowanego przez PO, że ma nadzieje, że trafiły one choć w małym stopniu do autorów pomysłu. „Za chwilę będziemy głosowali. Apelują do posłów PO o opamiętanie, bo za uwłaszczenie jakie dziś proponujecie z pewnością działkowcy wam nie podziękują. A to dla nich tworzycie prawo”.
Blisko dwugodzinną dyskusję na temat uwłaszczenia posłowie PO podsumowali w jeden sposób. Solidarnym podniesieniem ręki odrzucili poprawki zaproponowane przez Komitet i tym samym zdecydowali o zachowaniu niezmiernie szkodliwych dla działkowców zapisów.
Posłowie PO niczym automaty
Dalsze obrady przebiegały w ten sam, schematyczny sposób. Posłowie PO nie włączając się do dyskusji odrzucali każdą poprawkę, przedstawianą przez przedstawicieli działkowców. Na sytuację starał się co prawda reagować poseł Kownacki, który zwrócił się do posłów Platformy, by zechcieli podać argumenty przemawiające za ich sposobem glosowania, jednak apele te okazały się bezskuteczne. Posłowie PO niczym automaty odrzucali każdą poprawkę zaproponowaną przez Komitet. Na 42 poprawki pozytywnie odnieśli się do zaledwie dwóch. Jedna z poprawek dotyczy artykułu 17 a. Dzięki niej wprowadzono podstawę prawną umożliwiającą gminom przyznawanie dla stowarzyszeń ogrodowych dotacji celowych na budowę lub modernizację infrastruktury ogrodowej. Druga przyjęta poprawka dotyczy artykułu 42. Dzięki niej udało się, aby wynagrodzenie za nasadzenia, urządzenia i obiekty na działce w przypadku wygaśnięcia praw do działki przysługiwało również użytkownikowi działki w rozumieniu kodeksu cywilnego.
Obserwując kolejne posiedzenie podkomisji można ze smutkiem stwierdzić, że posłowie PO są coraz bardziej bezwzględni w swoim zachowaniu. W ciągu kilku godzin skutecznie udało im się zaprzepaścić kilkumiesięczną pracę tysięcy działkowców, walczących o zachowanie projektu obywatelskiego. Trudno więc nie odnieść wrażenia, że posłowie PO projekt obywatelski chcą koniecznie zamienić w projekt swojego autorstwa, czyli likwidatorski dokument, za który z pewnością nie podziękuje im nawet jeden działkowiec.
(mz)