„Proszę powiedzieć działkowcom, że premier dotrzyma danego im słowa. Ja osobiście jestem całym sercem z wami i chcę, by doszło między nami do porozumienia– mówiła podczas spotkania z reprezentantami działkowców Marszałek Sejmu Ewa Kopacz.
Tysiące działkowców manifestujących w czwartek w Warszawie wystosowało specjalny list do Marszałek Sejmu Ewy Kopacz. W dokumencie tym przedstawili swoje postulaty i odczekiwania. Po odczytaniu listu sześcioosobowa delegacja działkowców złożyła go na ręce marszałek Sejmu (czytaj więcej-list).
Podczas spotkania prezes PZD Eugeniusz Kondracki wyjaśnił, że manifestacja była dla działkowców ostatecznością. Wcześniej swoje postulaty starali się przedstawiać w listach wysłanych do przedstawicieli władz. Jednak nie dały one żadnego rezultatu, zostały zignorowane. Potwierdzeniem tego są niezwykle szkodliwe zapisy wprowadzone do projektu obywatelskiego.
„Działkowcy nie mogli pozostać obojętni wobec tego, co stało się z ich ustawą. Zależy im tylko na tym, by projekt obywatelski zyskał swój pierwotny kształt i stał się prawem. Działkowcy wiedzą bowiem doskonale, że jego zapisy pozwolą im spokojnie korzystać z ogrodów”- mówił prezes Eugeniusz Kondracki, który wyraził równocześnie nadzieję, że tym razem posłowie nie zlekceważą woli i głosu obywateli.
Odnosząc się do wypowiedzi prezesa PZD marszałek Sejmu nie ukrywała tego, że jest zaskoczona czwartkowym protestem działkowców. W jej ocenie premier złożył bardzo konkretne deklaracje działkowcom i jest przekonana, że je zrealizuje. W ocenie Ewy Kopacz w rządzie jest także wola uchwalenia dobrej ustawy działkowej.
Na wypowiedź tę dość szybko zareagowali przedstawiciele działkowcow, którzy przypomnieli, że prace podkomisji były wyjątkowo trudne, a posłowie PO w znaczący sposób je utrudniali.
„Działkowcy śledzili przebieg posiedzeń za pośrednictwem internetu i wielokrotnie dzwonili do mnie, by wyrazić swoje niezadowolenie ich przebiegiem” – mówiła prezes OZ Małopolskiego Halina Kmieciak. Także uczestniczący w pracach podkomisji działkowiec Zygmunt Kacprzak stwierdził, że był zbulwersowany sposobem pracy posłów PO. „ Wielu posłów uczestniczyło w sposób bierny w pracach. Niczym automaty głosowali przeciw wszystkim poprawkom przygotowanym przez Komitet, nie interesowała ich merytoryczna dyskusja. To bulwersuje, nie tylko mnie, ale wielu dzialkowców Czujemy się lekceważeni przez posłów - mówił Zygmunt Kacprzak.
Uwłaszczenie, wymaga kompromisu
Sprawą, która wywołała nieco dłuższą dyskusję dotyczyła uwłaszczenia. Prezes PZD podkreślił, że Związek nie jest jemu przeciwny. Chce jednak, by prawo było sprawiedliwe, dlatego tym przywilejem powinni zostać objęci wszyscy działkowcy, a nie wybrani, jak proponuje PO. Prezes Eugeniusz Kondracki zaznaczył także, że uwłaszczenie zaproponowane przez Platformę budzi szereg wątpliwości natury konstytucyjnej, co stwarza duże zagrożenie, że ustawa ponownie trafiłaby do TK.
Uczestniczący we wszystkich posiedzeniach podkomisji mecenas Bartłomiej Piech dodał, że jeśli PO przedstawi realny zapis uwłaszczenia, to PZD go z pewnością poprze. „Obecna propozycja Platformy jest z pewnością nie dozakceptowania. Gdyby zapis ten został przyjęty, to równocześnie cała ustawa musiałaby zostać zmieniona, a na to nie mamy już czasu. Do wejścia w życie nowej ustawy działkowej pozostało bardzo mało czasu – mówił mec. Piech.
Marszałek Sejmu zapewniła, że zapis ten z pewnością zyska brzmienie, które będzie satysfakcjonowało działkowców. „Uważam, że komisja powinna dążyć do tego, by projekt, który ma stać się prawem satysfakcjonował przede wszystkim działkowców. Jeżeli sprawą sporną jest uwłaszczenie, to dajmy sobie czas, by dojść do porozumienia”- dodała.Na zakończenie marszałek zapewniła przedstawicieli działkowców, że premier dotrzyma słowa danego milionowi obywateli. „Ja osobiście uważam, że działkowcom nie można zabierać czegoś, co stanowi sens ich życia. W rządzie jest wola uchwalenia dobrej ustawy, dlatego myślę, że w kolejnym liście, jaki działkowcy złożą na moje ręce, będą zawarte podziękowania, za dobrą ustawę” – powiedziała marszałek Sejmu.
Działkowcy liczyli, że zapewnienia, które usłyszeli od marszałek Sejmu padną także z ust Donalda Tuska. Jednak tak się nie stało. Szef rządu nie przyjął reprezentacji działkowców. Swoje postulaty złożyli więc na ręce podsekretarza stanu w Ministerstwie Transportu, Budownictwa i Gospodarki Morskiej Piotra Stycznia (czytaj więcej- treść listu).
(mz)