Prezydent Bronisław Komorowski w jednej ze swoich ostatnich decyzji skierował do Trybunału Konstytucyjnego senacki projekt „małej ustawy reprywatyzacyjnej”. Komentatorzy twierdzą, że to oznacza odroczenie na długo uregulowania problemu reprywatyzacji.
Projekt nowelizacji przygotowali senatorowie PO i senator niezależny Marek Borowski. Była to odpowiedź na inicjatywę prezydent Warszawy Hanny Gronkiewicz-Waltz, uzgodnioną z premier Ewą Kopacz. Ustawa miała ukrócić m.in. tzw. dziką reprywatyzację nieruchomości w stolicy, odebranych właścicielom na mocy dekretu Bieruta z 1945 r. W zamyśle jego autorów miał on poniekąd być pierwszym krokiem w dalekiej drodze do uregulowania skomplikowanego stanu prawnego nieruchomości w Warszawie. Jego głównym celem było ograniczenie zwrotu nieruchomości w naturze, odebranych po 1945 roku dekretem prezydenta Bolesława Bieruta. Niestety zapisy te w żaden sposób nie rozwiązują licznych problemów z roszczeniami, jakie dotykają rodzinne ogrody działkowe. Polskie państwo naprawiając swoje błędy z przeszłości nie może lekceważyć potrzeby ochrony także obecnych użytkowników działek w ROD.
W mediach roi się od przykładów bezprawia dziejącego się przy okazji naprawiania krzywd z minionej epoki. Los działkowców jest identyczny z losem lokatorów z „odzyskanych” kamienic, ale rozwiązenie sytuacji działkowców zostało niestety przy małej ustawie reprywatyzacyjnej pominięte. Tymczasem działkowcy, jak lokatorzy, traktowani są przez nowych właścicieli jak rzeczy. Bezpardonowo usuwani, bez oglądania się na prawa gwarantowane w ustawie przy likwidacji ogrodów. PZD stał i stoi na stanowisku, które było wielokrotnie wypowiadane zarówno przez KR PZD, Zjazd, jak i okręgi, że to brak ustawy reprywatyzacyjnej stworzył grunt dla tych nadużyć, dlatego niezbędne jest jej uchwalenie, co położy kres tym wszystkim sytuacjom, do jakich dochodzi właśnie z powodu braku stosownych regulacji.
Według Prezydenta Komorowskiego mała ustawa reprywatyzacyjna jest niekorzystna dla byłych właścicieli, bo rozszerza podstawy prawne umożliwiające odmowę realizacji ich praw. - Niektóre regulacje pogarszają sytuację byłych właścicieli, a ich skutkiem może być pozbawienie ich roszczeń i pozostawienie bez rekompensaty - powiedziała PAP szefowa prezydenckiego biura prasowego Joanna Trzaska-Wieczorek. Ostatecznie na temat zgodności z ustawą zasadniczą wypowie się Trybunał Konstytucyjny. Komentatorzy twierdzą, że to oznacza odroczenie na długo uregulowania problemu reprywatyzacji.
Tymczasem roszczenia byłych właścicieli to temat, którego nie można zamieść pod dywan, co wielokrotnie podkreślał w licznych stanowiskach i wystąpieniach PZD. Obecna sytuacja nie jest korzystna, ale wymaga dużej rozwagi przy projektowaniu wyważonych przepisów maksymalnie kompleksowej ustawy reprywatyzacyjnej. „Mała ustawa reprywatyzacyjna” nie rozwiązywała problemu całościowo, a jedynie w wybranym fragmencie. Być może jej skierowanie do Trybunału Konstytucyjnego sprawi, że zostanie poprawiona i obejmie swoim zasięgiem także tereny ROD. Wydaje się oczywiste, że konieczne jest w tej sprawie prawne zrównoważenie konkurujących interesów indywidualnych i powszechnych, bez pomijania kogokolwiek, tak jak ma to miejsce w małej ustawie reprywatyzacyjnej. W chwili obecnej ta równowaga jest wysoce zaburzona, a orzeczenia sądów pozostawiają wiele do życzenia. W opinii PZD jedynie szybkie uregulowanie kwestii reprywatyzacji pozwoli uniknąć kosztownych pozwów, wieloletnich spraw sądowych, a przede wszystkim krzywdy, jaka wyrządzana jest obywatelom przez brak tejże ustawy.
Mamy nadzieję, że skierowanie ustawy do Trybunału Konstytucyjnego nie będzie odłożeniem jej na półkę na kolejne lata, a problemy związane z roszczeniami zostaną w końcu po wielu latach odgórnie uregulowanie, co pozwoli zminimalizować krzywdę i szkodę, jakie przez brak tej ustawy ponoszą od wielu lat obywatele, a także działkowcy.
Więcej na temat małej ustawy reprywatyzacyjnej można przeczytać w artykule opublikowanym na łamach Trybuny pt. „Polska tonie w roszczeniach”(treść artykułu)
.
AH