Ireneusz Jarząbek był częstym uczestnikiem posiedzeń podkomisji oraz komisji sejmowych podczas prac nad ustawą o ogrodach działkowych. Wielokrotnie w swoich wypowiedziach mianował się on na „odnowiciela” ogrodnictwa działkowego oraz „wybawiciela” wszystkich polskich działkowców. Uznawał, iż on najlepiej wie jak powinna wyglądać nowa ustawa o ogrodach działkowych. Podczas prac w Sejmie cały czas starał się wskazywać, iż zapisy w projekcie obywatelskim nie są zgodne z Konstytucją i ustawa w takiej formie nie powinna być uchwalona. Na szczęście mądrość oraz rozsadek posłów biorących udział w pracach nad ustawą działkową nie pozwoliły, aby jakiekolwiek wypowiedzi tego Pana były brane poważnie pod uwagę. Na nic zatem zdały się słowa, w wielu przypadkach pozbawione sensu oraz nie zawsze zgodne z prawdą, wypowiadane przez pana Jarząbka.
Ireneusz Jarząbek uznał więc, iż Senat może być jego ostatnia deską ratunku. Skoro w Sejmie nie doszło do wprowadzenia jakichkolwiek poprawek przez niego proponowanych w Senacie postanowił spróbować raz jeszcze szczęścia. Początkowo, razem z Dobiesławem Wielińskim, skierował do Senatu pismo zawierające propozycje „poprawek” do ustawy. Kiedy jednak podczas prac Komisji Senackich żadna z tych „poprawek” nie została wzięta pod uwagę Pan Jarząbek zgodnie z zasadą „tonący brzytwy się chwyta” rzucił oskarżenie, że podpisy poparcia pod projektem obywatelskim zbierane były w nieprawidłowy sposób. Według słów I. Jarząbka prawie milion zebranych podpisów pod projektem obywatelskim jest wynikiem manipulacji i mydlenia oczu działkowcom.
W tych informacjach nie ma jednak ani krzty prawdy. Działkowcy z Okręgu Poznańskiego pod projektem obywatelskim zebrali 60000 podpisów. Wszystkie podpisy zbierane były uczciwie, nikt nikogo nie okłamywał lub oszukiwał. Osoby zbierające podpisy miały rzetelną wiedzę na temat zapisów projektu, a także udostępniały chętnym broszurę z projektem ustawy, by się z nią zapoznali przed złożeniem podpisu poparcia. Oszczerstwa dotyczące sposobu zbierania podpisów są karygodne i niemożliwe do zaakceptowania przez ludzi, którzy z wielkim zaangażowaniem zbierali podpisy oraz wszystkich tych, którzy złożyli na liście swój podpis, aby wspomóc działkowców i ogrody działkowe.
Okręgowy Zarząd PZD w Poznaniu w okresie zbierania podpisów pod ustawą organizował wiele spotkań zarówno z działkowcami, a także z wszystkimi, którym los ogrodów działkowych nie był obojętny. W jednym z takich spotkań w Swarzędzu uczestniczył I. Jarząbek. Wtedy też stwierdził, że projekt obywatelski jest dobry i gdyby wprowadzono do niego drobne zmiany to sam chętnie by się pod nim podpisał. Teraz ten sam człowiek głosi na lewo i prawo, iż projekt obywatelski jest niezgodny z zapisami Konstytucji. Widać zatem, ze Pan Jarząbek dość często zmienia zdanie i tym samym trudno brać jego uwagi „na serio".
By jednak wywrzeć na senatorach i oglądających relację z obrad piorunujące wrażenie na szalę rzucił informację, że zgłosił przestępstwo popełnione podczas zbierania podpisów przez PZD do CBA. Zapomniał jednak poinformować, czy na wstępie tej skargi dodał, ze posiada on „altanę" na terenie ogrodu działkowego o ponadnormatywnych wymiarach postawioną bez pozwolenia, która została przeznaczona do rozbiórki przez Inspektora Nadzoru Budowlanego. Pan Jarząbek rozbiórki oczywiście nie dokonał, za to mieszka w tej „altanie", czyli podwójnie łamie prawo.
Państwu Senatorom i czytelnikom poddajemy pod rozwagę czy taki człowiek ma prawo rzucać oszczerstwa pod adresem działkowców i mianować się odnowicielem ogrodnictwa działkowego.
A.W.