Zaledwie rok temu w grudniu działkowcy wychodzili z Sejmu pełni nadziei i radości, że po 18 miesiącach wyczerpującej pracy i sejmowych przepychanek, o jak najlepsze zapisy nowej ustawy, udało się wywalczyć dla działkowców i ogrodów dobrą ustawę. Radość trwała niespełna miesiąc. Już w styczniu 2014r. NSA stworzył precedens, który życie działkowców zamienił w przysłowiowy koszmar. Decyzja rozbiórki altany warszawskiego działkowca, która choć nie przekraczała ustawowych 25 metrów, miała murowane ściany, stała się realnym zagrożeniem dla 900 tys. ogrodowych altan w całym kraju. I tak oto działkowcy kolejny raz zostali przez władze sądowniczą pozbawieni złudzeń, jakoby ich dobro liczyło się i miało znaczenie.
Spór o konstrukcję altany
Altany, budowane w ogrodach działkowych od ponad stu lat, w oczach prawa stały się samowolą budowlaną. Nie zmieniło się prawo, ale jego interpretacja, która nie stąd ni z zowąd stała się dla działkowców tykającą bombą. Trzeba naprawdę złej woli, by dopatrzyć się w działkowych altanach uchybień tak abstrakcyjnych, jak brak ażurowych ścian. - Wszędzie tam, gdzie istnieją ogrody działkowe, są to zawsze małe domki. W Polsce tradycja utrzymuje się już ponad 100 lat – mówią działkowcy z ROD „Skałka” w Starachowicach. "Altany "wiatrem podszyte", bo tak określić trzeba konstrukcje ażurową, lekką i bez trwałego połączenia z gruntem, nie mogłyby w żaden sposób spełnić zadań altany potrzebnej działkowcom do całodziennej pracy na działce, przechowywania maszyn i narzędzi, odpoczynku, czy przygotowania ciepłego napoju. Ażurowa konstrukcja altan sprawdziłaby się, ale… w Afryce. Ponadto trzeba zauważyć, że działkowcy budowali swoje altany w oparciu o zasady zawarte w aktualnych przepisach: Ustawie o ROD, Statucie PZD i Regulaminie ROD. Za samowolę uznawano dotychczas jedynie te, których powierzchnia zabudowy przekraczała ustawowo dopuszczalne 35 m kw. i wysokości przekraczającej - cztery lub pięć metrów, w zależności od tego, czy dach jest płaski, czy stromy. Niestety jednym orzeczeniem NSA porządek ten całkowicie zburzył. - Od początku istnienia ogrodów działkowych, nigdy nie było altan o konstrukcji przytoczonej w feralnym orzeczeniu NSA z 9 stycznia 2014 roku – podkreślają działkowcy z ROD „1 maja” w Chełmnie. Wydaje się zatem zasadne pytanie, co spowodowało to nagłe przebudzenie urzędników i sądu? Ta swoista wtórna delegalizacja postępowania miliona polskich działkowców wydaje się bezsprzecznie związana z ponawianymi od kilku lat próbami ograniczania ochrony prawnej ogrodów i ich wykreśleniem z planów zagospodarowania miast.
Wśród działkowców zrodziły się wątpliwości i pytania. Czy nieoczekiwana rewolucja w interpretacji prawa budowlanego nie ma służyć czasem obniżeniu kosztów planowanej likwidacji ogródków działkowych w wielu miejscowościach? Wszak za nielegalne altany nie płaci się przecież odszkodowań. Zaniepokojenie sięgnęło zenitu, gdy urzędnicy podatkowi posługując się definicją altany określoną przez NSA wszczęli postępowania kontrolne w ogrodach działkowych w Toruniu i w kilku innych miastach. To działanie dało wyraźny sygnał, że niektóre samorządy chcą jak najszybciej wykorzystać istniejącą lukę prawną w sposób niekorzystny dla interesu obywateli. - W ogrodach pełno jest małych altanek budowanych zaraz po wojnie w latach 50., 60., 70.. I co teraz? One mają być zburzone lub opodatkowane wstecz? Jak to wytłumaczyć 89-letniej działkowiczce, która ma działkę od 1955 roku? Jak powiedzieć jej, że 15 metrową altanę trzeba zburzyć? Lub zapłacić podatek za 5 lat wstecz z jej niskiej emerytury? – pyta wzburzona Marianna Wiśniewska z ROD „Przyszłość” we Włocławku.
W ten sposób pozbawiona jakiegokolwiek sensu definicja altany wg NSA zmusiła środowisko działkowe do jednoczenia swoich sił i stworzenia kolejny raz projektu obywatelskiego.
Projekt w Sejmie
9 października działkowcy złożyli drugi już projekt obywatelski nowelizacji ustawy prawo budowlane i ustaw pokrewnych, pod którym podpisało się ponad 700 tys. osób. Swoją przychylność wyrazili też przedstawiciele wszystkich klubów parlamentarnych, zgłaszając deklaracje poparcia dla działkowców w sprawie obrony ogrodowych altanek. Niestety Marszałek Sejmu, jak i posłowie choć projekt przyjęli tym razem bardziej przychylnie jak poprzedni to skupieni na wyborach samorządowych, jego rozpatrzenie odłożyli na później.. Ale terminu pierwszego czytania ustawy wciąż nie wyznaczano. Działkowcy w walce o swoje prawa są już jednak dość mocno zaprawieni. Chwycili za długopisy i zarzucili biurko Marszałka Sejmu listami, w których przekonywali, dlaczego zajęcie się tym projektem, nie może być odkładane w czasie.
Na laurach nie spoczął też Polski Związek Działkowców. Najpierw przez wiele miesięcy trwały intensywne prace nad projektem obywatelskim, organizowano liczne konsultacje i spotkania, by wypracować zapisy, które właściwie uregulują status ogrodowych altan, chroniąc je przed wątpliwościami nadzoru budowlanego i możliwą rozbiórką. - Skoro nikt nas nie broni przed skutkami ułomnego prawa, to oczywistym jest, że sami musimy o swoje prawa walczyć – podkreślali członkowie Związku. W ciągu zaledwie niespełna 3 miesięcy PZD zorganizował zbiórkę podpisów pod projektem, a po złożeniu go w Sejmie, rozpoczęły się intensywne zabiegi o zyskanie szerokiego poparcia dla tych propozycji. Najważniejszym jednak punktem kulminacyjnym było spotkanie z premier Ewą Kopacz, które odbyło się pod koniec listopada. Premier wyraziła poparcie dla obywatelskiego projektu dotyczącego altan, a nawet zaproponowała pomoc rządową w celu udoskonalenia projektu, aby możliwie kompleksowo zabezpieczał prawa wszystkich działkowców.
Po dwóch miesiącach oczekiwania Sejm 18 grudnia przyjął na wokandę pierwsze czytanie projektu. Wielomiesięczne zabiegi przedstawicieli Związku i Komitetu Inicjatywy Ustawodawczej „Stop rozbiórkom altan” zaowocowały kolejny raz szerokim poparciem dla idei stworzonej przez środowisko działkowe. Kolejny projekt obywatelski działkowców pokazuje, że ogrody działkowe są dobrem narodowym, który nie dzieli, a łączy polityków wszystkich ugrupowań politycznych. Tu nie ma miejsca na realizowanie własnych politycznych celów, gdy na szali leży dobro miliona działkowców i ich rodzin, które w sumie determinują życie 4 milionów obywateli Polski. Akceptację i konieczność ochrony ogrodowych altan dostrzegli wszyscy posłowie, którzy w dniu wczorajszym zabrali głos podczas pierwszego czytania projektu. Dostrzeżono tez ogromną rolę, jaką odegrał w całej sprawie Związek. Przez wiele miesięcy od czasu wydania orzeczenia NSA żaden organ władzy publicznej nie zareagował i nie przygotował pilnej poprawki do Prawa Budowlanego Posłowie dziękowali PZD za tę inicjatywę, która pokazała jak wielka jest jedność i mobilizacja działkowców. Podkreślono, że Związek i działkowcy są przykładem nie tylko znakomitej organizacji, ale też znakomicie promują i szerzą ideę społeczeństwa obywatelskiego. Pod zaledwie dwoma projektami obywatelskimi działkowcy zebrali ponad 1,7 mln podpisów, co jest w rzeczywistości ogromną skalą poparcia wyrażoną dla propozycji przedstawianych przez środowisko działkowe. Sejm wobec takiego poparcia społecznego dla tych ustaw nie może pozostać obojętnym.
To pokazuje, że tylko silna, ogólnopolska organizacja działkowców jest w stanie być godnym partnerem na arenie politycznej, gdzie nie liczy się mały, lecz silny. Siłą Związku tkwi w jego członkach. Przez ostatni rok działkowcy tłumnie i chętnie potwierdzali swoją akceptację i chęć pozostania w takiej organizacji, która zapewnia im ochronę prawną i dba o interesy działkowców i ogrodów. Ponad 95% działkowców jednoznacznie wybrało Polski Związek Działkowców, jako organizację, której ufa i której chce powierzyć dalsze zarządzanie ogrodami.
Altany będą bezpieczne
Pozytywne przyjęcie w sejmie projektu obywatelskiego nowelizującego prawo budowlane pokazuje, że raczej nie powinno być większych problemów z przegłosowaniem przepisów korzystnych dla użytkowników ogrodów. Zgodnie z tymi zmianami, za altanę działkową ma być uznany każdy istniejący budynek wolno stojący, o charakterze rekreacyjno-wypoczynkowym, lub inny obiekt pełniący taką funkcję. Nie zmienią się wymagania dotyczące powierzchni i wysokości. Nie będzie potrzebne pozwolenie na budowę. Do powierzchni zabudowy nie zostanie wliczony taras, weranda lub ganek, jeśli ich łączna powierzchnia nie przekracza 12 m kw. Za legalizację takich budynków nie będzie pobierana opłata. W razie wątpliwości, czy budynek spełnia ustawowe kryteria, jego właściciel będzie mógł wystąpić do właściwego organu nadzoru budowlanego z wnioskiem o wydanie zaświadczenia potwierdzającego legalność budowli. Będące w toku postępowania dotyczące wydania decyzji o nakazie ich rozbiórki będą umarzane. Jeśli zaś taka decyzja już została wydana, wówczas nadzór budowlany ma stwierdzić jej wygaśnięcie. Te propozycje zostały już zaakceptowane przez Rząd. Teraz projekt decyzją posłów trafi do Komisji Infrastruktury, gdzie posłowie przyjrzą się tym propozycjom dokładnie. Działkowcy mają jednak nadzieję, że tym razem projekt będzie budził znacznie mniejsze emocje i przepychanki, jak działo się przy poprzednim projekcie ustawy o ROD. Istniejąca luka w prawie i brak w przepisach precyzyjnego określenia altany działkowej, uwzględniającego funkcję jaką spełnia, może być pretekstem umożliwiającym wykorzystanie tego faktu do uznawania altan działkowych za samowolę budowlaną czy też nakładania na działkowców podatków. Tutaj liczy się każdy dzień. Środowisko działkowe czeka więc na szybkie przyjęcie tej ustawy.
(AH)