Przeskocz do treści Przeskocz do menu

Interpelacja, która stała się jednocześnie kompromitacją posłanki Krystyny Sibińskiej (PO)

Krystyna Sibińska środowisku działkowemu jest doskonale znana z czasów, gdy w sejmowej podkomisji toczyły się zacięte boje o zapisy obowiązującej teraz ustawy działkowej. Określająca się mianem „przyjaciela działkowców” posłanka  wielokrotnie udowadniała, że całkowicie nie liczy się ze zdaniem tego środowiska. Z uśmiechem na twarzy wbijała kolejne szpile, które miały ostatecznie doprowadzić do przeforsowania wyjątkowo szkodliwych i uderzających w prawa działkowców zapisów proponowanych przez macierzysty klub posłanki Sibińskiej – Platformę Obywatelską. Nie żałowała sobie także wyjątkowo zajadłych złośliwości kierowanych pod adresem przedstawicieli działkowców. Jej manipulacje, stosowanie podwójnych standardów oraz ignorancja budziły gwałtowny sprzeciw posłów ówczesnej opozycji – Prawa i Sprawiedliwości oraz lewicy, a nawet posłów koalicjantów  z Polskiego Stronnictwa Ludowego. Nikt nie miał wątpliwości, że jej arogancja i lekceważenie to efekt całkowitej ignorancji w temacie i braku niezrozumienia tematyki działkowej. Posłanka Sibińska była przewodniczącą komisji nie z racji swojej wiedzy, doświadczenia czy przyjaźni dla środowiska działkowego, ale z namaszczenia partyjnego. To jej przewodnictwo doprowadziło do sytuacji, w której nie pozostało działkowcom nic innego, jak wyjść na ulicę, by zaprotestować przeciwko bezpardonowemu działaniu tejże podkomisji, w której większość mieli wówczas posłowie PO, a której prace zmierzały de facto do przeforsowania własnej wizji ustawy autorstwa posła PO Stanisława Huskowskiego. To więc, jak jest postrzegana posłanka Sibińska zawdzięcza tylko i wyłącznie własnej pracy. Niestety prezentowała tak skrajnie negatywną postawę i poglądy, że z pewnością nikogo nie zaskakuje, iż ostatecznie znalazła swoich fanów. Tyle, że nie są nimi działkowcy, ale osoby, które ze środowiskiem działkowym walczą z różnych względów. Ponadto wielokrotnie udowodniona przez dział medialny PZD stronniczość posłanki i bulwersujące kulisy prac nad ustawą oraz zwyczajny brak elementarnej wiedzy w tematyce funkcjonowania ogrodów działkowych w Polsce sprawiła, że żywi ona wyjątkową niechęć i daleko idący emocjonalny stosunek do organizacji, która zrzesza milion rodzin działkowych. Stąd też nie dziwi nikogo, że posłanka Sibińska kolejny raz bierze w obronę ludzi łamiących prawo, którzy zamieszkują w ROD i próbują przeforsowac nowelizacje ustawy o ROD, by zalegalizować swoje bezprawne zamieszkiwanie w ogrodach działkowych, które mają za zadanie pełnić funkcje rekreacyjno-wypoczynkowe, a nie mieszkaniowe.

Posłanka skierowała interpelację do ministra infrastruktury i budownictwa oraz ministra rodziny, pracy i polityki społecznej w sprawie osób eksmitowanych z ogrodów działkowych. Tymczasem PZD nie eksmitował nikogo na bruk, bowiem nie ma takich możliwości prawnych. Trudno zatem zrozumieć, o jakich działkowcach wspomina posłanka Sibińska w interpelacji. „Związek każe takie osoby dodatkowo, rozwiązując umowę dzierżawy zajmowanych przez nich działek” – czytamy w interpelacji. Jak zostało wyjaśnione powyżej, Związek nikogo nie eksmitował, więc trudno mówić o dodatkowych karach stosowanych przez PZD w sytuacjach, które nie zaistniały. Wynika stąd, że negatywne nastawienie do PZD, sprawia, iż posłanka nie bierze pod uwagę faktów, a jedynie pomówienia osób, które wybudowały ponadnormatywne altany, a teraz robią wszystko, by uprawomocnić swoje bezprawie.

Również słowa mówiące o skali problemu są zawyżone, bowiem PZD posiada szczegółowy raport na temat skali tego problemu. Niestety posłanka Sibińska, nie bierze pod uwagę realnych danych, a swoją wiedzę opiera nie na faktach, a na własnych domysłach i fantazjach.

Całkowitą kompromitacją dla byłej przewodniczącej podkomisji zajmującej się opracowaniem przepisów NOWEJ ustawy o ROD są jednak słowa:

„Znowelizowana ustawa o ROD przywraca ogrodom działkowym funkcje rekreacyjno-wypoczynkową”. Słowa te obnażają okrutną prawdę, że posłanka, która powinna ustawę tę znać doskonale nie ma o niej bladego pojęcia. Jak to możliwe, skoro posłanka PO była sprawozdawcą sejmowym, którego rolą było zaprezentowanie ostatecznej wersji ustawy działkowej, nie wie, że to nie była nowelizacja, a całkowicie nowa ustawa? Całkowitym blamażem jest też to, że posłanka nie ma pojęcia o tym, iż zamieszkiwanie w ROD nigdy – w żadnych przepisach i ustawach nie było dozwolone. Nie może być zatem mowy o powrocie do funkcji wypoczynko-rekreacyjnych, bo te są głównym celem istnienia ogrodów działkowych od początku ich powstawania w Polsce i na całym świecie. Spektakl ośmieszania się posłanki Sibińskiej przybrał już formę ostatecznie skrajną. Rodzi się jednak pytanie, czy to kolejne podchody posłów Platformy Obywatelskiej do likwidacji ogrodów działkowych? Środowisko działkowe wciąż pamięta skandaliczny projekt ustawy autorstwa posła Huskowskiego. Gdyby nie ogromne poparcie, jakiego działkowcom i PZD udzielili posłowie PiS, PSL i lewicy – dziś ogrodów działkowych mogłoby już po prostu nie być. Czy głos posłanki Sibińskiej to jedynie echo przeszłości i efekt braku rozumienia problematyki działkowej czy też głębiej przemyślane działanie? Z całą pewnością czas pokaże.

O tym jak posłanka Sibińska wytrwale pracowała można poczytać w archiwalnych artykułach publikowanych na PZD.pl:

Posłanka Sibińska (PO) lekceważy ponad 920 tys. podpisów złożonych pod projektem obywatelskim

http://pzd.pl/artykuly/9015/111/Poslanka-Sibinska-PO-lekcewazy-ponad-920-tys-podpisow-zlozonych-pod-projektem-obywatelskim.html

Skandaliczny spektakl posłów PO zakończył prace podkomisji

http://pzd.pl/artykuly/10556/111/Skandaliczny-spektakl-poslow-PO-zakonczyl-prace-podkomisji.html

Posłanka Sibińska kolejny raz mydli oczy działkowcom

http://pzd.pl/artykuly/10705/111/Poslanka-Sibinska-kolejny-raz-mydli-oczy-dzialkowcom.html

Podkomisja Nadzwyczajna wybrała nową Przewodniczącą

http://pzd.pl/artykuly/9596/111/Podkomisja-Nadzwyczajna-wybrala-nowa-Przewodniczaca.html