Nie jest potrzebne przeprowadzanie żadnych analiz, aby stwierdzić, że w ostatnich latach lawinowo rośnie zainteresowanie użytkowaniem działek w ROD. Dziesiątki telefonów do biur OZ z pytaniami o wolne działki i warunki ich użytkowania namacalnie świadczą o ogromnej potrzebie użytkowania działek. Można śmiało powiedzieć, iż obecnie nie ma dnia bez zapytań o wolne działki w ROD.
Kolejny, namacalny dowód na ogromny boom na działki to liczba osób uczestniczących w szkoleniach dla nowych działkowców. W samej Warszawie i okolicach od kilku już lat liczba kursantów ubiegających się o prawo użytkowania działki przekracza 1000 rocznie. Dodać należy, że działkowiec przestaje się kojarzyć z emerytami i rencistami, jak miało to miejsce do niedawna. Wśród kandydatów na nowych działkowców coraz częściej znaleźć można osoby w sile wieku, a także osoby bardzo młode, które przejmują działki po rodzicach i dziadkach – często rodziny z dziećmi. Ludzie chcą być członkami PZD i chcą uprawiać działki zgodnie z przepisami, ponieważ to właśnie związkowe przepisy są przedmiotem dyskusji i wyjaśnień w czasie szkoleń. Najwięcej czasu zajmują dyskusje na temat altan i uświadamianie kursantom, jak ważne jest dopilnowanie, aby spełniały one wszystkie wymogi, co do rozmiarów i lokalizacji na działce.
Skąd bierze się potrzeba „działkowania”?
Z pewnością jest to temat na rozważania socjologiczne, jednak można pokusić się o stwierdzenie, że ogrody działkowe w miastach są najbliższą miejscu zamieszkania ludzi oazą zieleni. Co więcej – zieleni na własny, rodzinny użytek i za niewielką opłatą. Ogromne zainteresowanie użytkowaniem działek wprost świadczy o tym, że „oferta” PZD jest atrakcyjna dla ludzi, a szczególnie dla tych, których nie stać na kupno działki komercyjnej za miastem i wygodny wypoczynek. Ponadto, dodać należy też, że obecne tempo życia mieszkańców miast, choroby cywilizacyjne, starzejące się społeczeństwo (i wiele innych czynników) powodują, że własna działka w ROD staje się źródłem wielu pożytków jednocześnie – uprawy ogrodnicze na własne potrzeby, rekreacja i wypoczynek na świeżym powietrzu wśród zieleni, integracja rodzin, integracja sąsiedzka i w końcu społeczna. To nieocenione zalety, które dostrzegane są od lat w innych krajach, gdzie nie ma tak wielu ogrodów działkowych i zakładane są nowe – również tzw. społeczne ogródki – z inicjatywy mieszkańców.
Ogrody chcą się otwierać na potrzeby ludzi
PZD od kilku już lat głośno mówi o potrzebie otwierania się na potrzeby społeczne, na współpracę z otoczeniem. W ostatnim czasie Krajowa Rada PZD uchwaliła też „Otwarty Program Rozwoju Społecznego ROD”. Wszystkie te działania mają na celu nie tylko promowanie ogrodów działkowych wśród społeczeństwa polskiego, ale także zmotywowanie zarządów ROD do podejmowania działań lokalnych, które zmieniałyby charakter ogrodów działkowych i zachęcały społeczność lokalna do uczestniczenia w imprezach ogrodowych lub odpoczynku na terenie ROD.
W wielu ogrodach takie działania są już podejmowane, a coraz większa ilość młodych, prężnych zarządów ROD stara się zarządzać ogrodami w taki sposób, aby zachęcać ludzi do użytkowania działek. Starają się traktować ogród działkowy, jak ofertę dla ludzi, która powinna mieć jak najlepszą jakość urozmaicającą ich życie.
Przykładem może być zarząd ROD „Pratulińska” w Warszawie, który organizuje pikniki rodzinne dla mieszkańców dzielnicy, imprezy jubileuszowe (zobacz film z imprezy w ROD „Pratulińska”), a także tzw. „dni otwarte” ogrodu, w czasie których można dowiedzieć się wszystkiego o zasadach nabywania prawa do użytkowania działki oraz obejrzeć wolne działki w ogrodzie. Tego typu działania z pewnością pomagają budować pozytywny wizerunek ogrodów działkowych i uświadamiać potrzebę ich funkcjonowania i wspierania.
Rozpoczyna się kolejny sezon działkowy, który z pewnością ponownie będzie działkową „gorączką złota”, która w 2016 roku rozpoczęła się już zimą. Bo dla ludzi działki to złoto i nie zmieni tego żadna interpelacja poselska.
Maciej Aleksandrowicz
st. instruktor ds. ogrodniczych
OZ Mazowiecki PZD