Przeskocz do treści Przeskocz do menu

Działkowcy zabrali głos

Sprawa wystąpienia Rzecznika Praw Obywatelskich przeciwko obywatelskiej ustawie o ROD odbija się szerokim echem wśród  całej społeczności działkowców. Rzecznik w wystosowanych pismach do Ministra Infrastruktury i Budownictwa oraz Ministra Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej sugeruje rozpoczęcie ponownych prac legislacyjnych nad ustawą o ROD, aby prawnie umożliwić zamieszkiwanie w ROD. Tym samym Rzecznik, który powinien stać na straży przestrzegania praw obywatelskich, godzi w interesy ponad miliona polskich uczciwych działkowców, którzy korzystają  z ogrodów działkowych zgodnie z przeznaczeniem. Bowiem żadne przepisy prawne w ponad stuletniej historii ogrodnictwa działkowego nigdy nie umożliwiały zamieszkiwania w ROD, a zmiana tego stanu rzeczy nie znajduje również uznania społecznego.

Zarówno PZD, jak i ponad milion polskich działkowców przeciera oczy ze zdumienia, że Rzecznik Praw Obywatelskich swoim działaniem próbuje skrzywdzić całą społeczność działkową. Swoim wystąpieniem nie tylko zachęca obu Ministrów do rozważenia zmian prawnych w ustawie o ROD, umożliwiających zamieszkiwanie w ogrodzie działkowym, co otwiera po raz kolejny niepotrzebną dyskusję na ten temat. Niestety Rzecznik w swoim stanowisku nie wziął pod uwagę funkcji  rodzinnych ogrodów działkowych, które od lat pełnią, a wśród których próżno szukać zamieszkiwania. Nie przeszkodziło mu to jednak stanąć w obronie garstki osób, które mieszkają w ROD w luksusowych „altankach” mierzących często przeszło 70, 100 czy 150 m². Tymczasem ustawowo powierzchnia altany w ROD nie może przekroczyć przecież 35 m². Jakie zatem działania Rzecznika mają się do obwiązującego prawa? A przede wszystkim… czyich interesów broni?

Niszcząc ogrody

Działkowcy, którzy na co dzień użytkują ogrody działkowe w celach rekreacyjno – wypoczynkowych, są przerażeni wizją, że ROD mogłyby  przemienić się w osiedla mieszkaniowe, tym bardziej że rękę do tego przykłada sam Rzecznik Praw Obywatelskich. Przy takim obrocie spraw bezpowrotnie utraciliby oni oazy zieleni, do których uciekają z szarych ciasnych blokowisk, aby zaznać chociaż odrobinę spokoju i relaksu w otoczeniu natury. Niezrozumiała jest postawa Rzecznika, który zamiast wspierać tworzenie i sposób funkcjonowania takich zielonych enklaw w centrum miast, opowiada się przeciwko nim. Uczciwi działkowcy wiedzą bowiem jakie konsekwencje dla nich i ich ogrodów będzie miało prawne zalegalizowanie mieszkania w ROD. Przede wszystkim ogrody przestaną być ogrodami, a staną się osiedlami. Kto bowiem będzie chciał stracić okazję na niskokosztowe mieszkanie w samodzielnym domu? Na cały środowisko działkowców padł blady strach, że wypracowana przez ponad sto lat idea ogrodnictwa działkowego zostanie zaprzepaszczona przez kolejne populistyczne hasła i nieprzemyślane działania polityków i tego, który powinien obywateli bronić, a nie krzywdzić, czyli Rzecznika Praw Obywatelskich. Kolorytu całej sytuacji dodaje także fakt, że nim Rzecznik zabrał głos w sprawie ustawy o ROD nie zadał sobie trudu by o zdanie w tej sprawie zapytać samych działkowców i Polski Związek Działkowców, których ich reprezentuje.

Bez rozmów

W całej Polsce słychać głosy oburzenia tymi nieracjonalnymi działaniami Rzecznika. Każdego dnia spływają one na jego biurko w listach kierowanych od indywidualnych działkowców, całych grup działkowców, zarządów ROD i okręgowych zarządów. Również Prezydium Krajowej Rady wystosowało list do Rzecznika oraz stanowisko w sprawie jego stosunku do problemu zamieszkiwania i ponadnormatywnego budownictwa w ROD. Polski Związek Działkowców namawia Rzecznika do dialogu, jednak czy Rzecznik go podejmie pozostaje to już tylko w jego gestii. Z prośbą o konsultacje ze Związkiem zwracają się do Rzecznika bezpośrednio także sami działkowcy.

Nie rozumiem jakich to argumentów użyła kilkudziesięcioosobowa grupa uważająca się za ofiary ‘bezpardonowych działań’ Polskiego Związku Działkowców, że zechciał Pan wziąć ich w obronę. Jakoś Pana poprzednicy nie wykazywali takiego zainteresowania, kiedy ważyły się losy całego środowiska działkowców. Szkoda, że dla Pana stroną nie jest Stowarzyszenie Ogrodowe PZD, bo tylko ono posiada wiarygodne informacje na temat rzeczywistej skali problemu zamieszkiwania na działkach. Szkoda, że nie zechciał się Pan dostosować do hasła: warto rozmawiać” – przyznaje z żalem Maria Tokarska z ROD „Relax” w Strzyżowie.

Nie jest to jednak pojedynczy głos, gdyż działkowcy z ROD „Podzamcze” wypowiadają się w podobnym tonie: „Obawy działkowców co do losów ustawy, która powstała z inicjatywy obywatelskiej są uzasadnione, zważywszy że podważa ją Pan tylko i wyłącznie na podstawie oskarżeń Polskiego Związku Działkowców przez stowarzyszenia, które nie prowadzą żadnego ogrodu działkowego, a jedynie występują jako „adwokaci” osób żerujących na ustawie o ROD i na ogrodach. Działkowcy chyba nie mylą się w swej ocenie co do Pana intencji wyrażonych w wystąpieniach do Ministrów Infrastruktury i Budownictwa oraz Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej, skoro w tak ważnej sprawie jak ustawa o ROD pominął Pan Polski Związek Działkowców, który jest reprezentantem 1200000 działkowców. Oczekujemy od Rzecznika Praw Obywatelskich podjęcia konstruktywnych konsultacji z Polskim Związkiem Działkowców, w którym funkcjonuje 95 % rodzinnych ogrodów działkowych w kraju”.

Kto jest ofiarą, a kto katem?

Działkowcy zgodnie wskazują, że walka nie toczy się o zamieszkiwanie w ROD osób, które są na to skazane, lecz osób zamożnych, które zdecydowały się na ten krok w pełni świadomie. „Działkowcy”, którzy najgłośniej domagają się legalizacji ponadnormatywnych altan w ROD i pozwolenia na zamieszkiwanie w ogrodzie to w zasadzie działkowcy już tylko z nazwy. Wbrew przepisom prawa zbudowali oni bowiem na swoich działkach nie altany, ale domy o dużym metrażu oraz wysokim standardzie, i zamieszkali w nich, pomimo wiedzy o przepisach związkowych i powszechnych w tej sprawie. To nie są ani ludzie biedni, ani skrzywdzeni przez los, ale osoby, które pod swoimi „altanami” parkują samochody warte kilkadziesiąt tysięcy złotych, a na działce niejednokrotnie prowadzą działalność gospodarczą, której prowadzenia w ROD zakazuje prawo. W skali całego kraju zamieszkiwanie w ROD nie jest dużym zjawiskiem, ale w ROD, w którym się pojawia skutecznie burzy porządek zagospodarowania ogrodu i ład społeczny. Co więcej, ci „działkowcy” pragną także korzystać z przywilejów jakimi cieszą się prawowici działkowcy, wśród których jest m.in. zwolnienie z podatku od nieruchomości czy korzystniejsze zasady opłat za wywóz odpadów. To jednak nie wszystko, społeczność działkową burzy fakt, że osoby te, opłacając jedynie ok. 400 zł rocznej opłaty ogrodowej, mogą się cieszyć mieszkaniem w niezależnym domu, kiedy w tym samym czasie uczciwi obywatele muszą ponosić wszelkie opłaty i podatki zgodnie z literą prawa. Gdzie tutaj jest sprawiedliwość społeczna? Czy tych faktów Rzecznik Praw Obywatelskich już nie dostrzega? A może nie chce?

Zamiast wspierać Zarządy Rodzinnych Ogrodów Działkowych w eliminowaniu problemu ponadnormatywnej zabudowy mieszkalnej czyli tzw. altan ogrodowych, a także okazywać daleko idącą pomoc w zaspokojeniu potrzeb mieszkaniowych dla faktycznie bezdomnych działkowców wprowadza Pan Rzecznik swoimi nie trzymającymi się rzeczywistości argumentami ogólne zamieszanie i pozostawia niesmak” – pisze Jan Jabłoński Prezes ROD „Maciejowice” w Szczecinie.

Na tę jawną niesprawiedliwość zwraca również uwagę  działkowiec Andrzej Ochab z ROD „Barbara” w Ropczycach: „Nie można ukrywać, że w ogrodach działkowych istotnie jest garstka działkowców, których należy traktować jak cwaniaków, żyjących kosztem innych, ich codzienność to beztroska, bezczelność, manipulacje. Doskonale udają pokrzywdzonych, a wystarczy tylko przyjrzeć się, jak wykończone są ich domy pobudowane na działkach i jakimi samochodami jeżdżą. Prawda jest też taka, że ci „niby-bezdomni" mają mieszkania, które wynajmują albo sprzedają, a sami idą mieszkać do działkowych altan, przy których parkują nawet po dwa samochody. Szkoda, że Pan Rzecznik wziął w obronę właśnie tę kategorię ludzi, a rzeszę działkowców, która ma zagwarantowane w ustawie o ROD prawa, zaliczył do tak ostatnio modnego „drugiego sortu". Niestety to nie ci „pokrzywdzeni przez PZD", ale postępujący zgodnie z Regulaminem ROD ponoszą największe koszty związane z zamieszkiwaniem na działkach. Na wszystkich rozkładają się przecież opłaty obejmujące np. wywóz śmieci z ogrodów, a największy udział w wytwarzaniu odpadów mają właśnie zamieszkujący na działkach”.

Państwo zapomina o swoich obywatelach

Działkowcy nie tylko stają w obronie ustawy o ROD, ale także swojego stowarzyszenia ogrodowego – Polskiego Związku Działkowców. Stanowczo protestują przeciwko spychaniu odpowiedzialności na Związek za zamieszkiwanie w ROD i budowę ponadnormatywnych altan. Zadają Rzecznikowi Praw Obywatelskich zasadnicze pytania: Gdzie w tym wszystkim są instytucje państwowe, które powinny pełnić służebną i socjalną funkcję wobec sowich obywateli? Gdzie są organy państwa, które nie podejmują żadnych działań? Czy to naprawdę organizacja pozarządowa utrzymująca się ze składek swoich członków, jaką jest PZD,  ma wziąć na swoje barki odpowiedzialność za fatalną politykę mieszkaniową naszego państwa?

Problem zamieszkiwania na terenie ogrodów działkowych to przede wszystkim problem władzy. Brak właściwych uregulowań i zabezpieczeń socjalnych i finansowych zmusza niektóre osoby do łamania prawa. [...] Dlaczego wspiera Pan rozwiązania, w których Państwo uchyla się od wykonywania konstytucyjnych obowiązków w stosunku do swoich obywateli? Takie działania nie licują z mianem Rzecznika Praw Obywatelskich, a na pewno nie mogą nazwać Pana swoim Rzecznikiem członkowie Polskiego Związku Działkowców” – pisze Leonard Niewiński Prezes ROD im. A. Domagalskiego w Gdyni.

Obarczanie Polskiego Związku Działkowców odpowiedzialnością za los tych pokrzywdzonych przez życie ludzi jest zwykłą spychologią i wygodnictwem ze strony organów państwowych. Rodzinne Ogrody Działkowe nie pełnią funkcji mieszkalnej, a Polski Związek Działkowców nie jest instytucją, która ma wyręczać miejskie i gminne ośrodki pomocy społecznej” – we wspólnym liście do Rzecznika Praw Obywatelskich piszą prezesi ROD w Nowej Soli.

Władze Polskiego Związku Działkowców nie próżnują i próbują zatrzymać lawinę wywołaną przez Rzecznika Praw Obywatelskich. List w tej sprawie Prezydium Krajowej Rady PZD przesłało do Rzecznika Praw Obywatelskich, Ministra Infrastruktury i Budownictwa oraz Ministra Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej. Działkowcy mogą być jednak pewni, że Związek nie dopuści do likwidacji rodzinnych ogrodów działkowych i uchwalenia przepisów ze szkodą dla przeszło miliona uczciwych działkowców i ich rodzin.

Tekst: AD

Zdjęcia: ŁP

Powrót