Przeskocz do treści Przeskocz do menu

Działkowcy przyłączyli się do ogólnopolskiego protestu związkowców

„Łądamy równego traktowania podczas prac nad ustawą o ROD w podkomisji sejmowej”, „Nie godzimy się na lekceważenie głosu działkowców przez posłów z podkomisji sejmowej”, „My się PO nie boimy, o ustawę walczymy”, „Premierze, gdzie pana słowa, dane działkowcom na Waszyngtona” - między innymi z takimi hasłami pojawili się dziś przed Sejmem działkowcy, by wyrazić w ten sposób swój sprzeciw, wobec przebiegu prac nad nową ustawą działkową. Jak mówili, czują się zaniepokojeni przebiegiem prac podkomisji nadzwyczajnej podczas których posłowie Platformy Obywatelskiej, na czele z przewodniczącą Krystyną Sibińską, dopuszczają się jawnych manipulacji i wprowadzają niezwykle szkodliwe dla działkowców zapisy.

Zygmunt Kacprzak, działkowiec z Radomia  podkreśla, że śledzi za pośrednictwem internetu każde posiedzenie podkomisji. „To co się tam dzieje, zakrawa o kpinę. Jako działkowiec czuję się lekceważony i ignorowany do granic możliwości. Boli mnie, że nie wiem jaka jest przyszłość ogrodów, że rząd, któremu zaufałem  lekceważy mnie i innych działkowców.  To jest nawet wstyd – mówił Kacprzak.

Także Dariusz Antonowicz działkowiec z Delegatury Rejonowej w Płocku mówi, że niejednokrotnie przecierał oczy ze zdumienia, gdy oglądał przebieg  prac podkomisji nadzwyczajnej. „Nie mogę uwierzyć w to, że w Sejmie dochodzi do takich  manipulacji. Solidaryzuję się z naszymi pełnomocnikami, którzy są dyskryminowani i traktowani jak powietrze. Zachowanie posłanki Sibińskiej oceniam skandalicznie. Dlatego dziś tu jesteśmy. Chcemy zamanifestować swój sprzeciw wobec zachowań posłów Platformy. Domagamy się, by pełnomocnicy traktowani byli jako partnerzy, bo oni reprezentują milion działkowców. Gdy oni są lekceważeni, my także czujemy się lekjceważeni– mówi Antonowicz.

Protestujący działkowcy mówili także, że są zawiedzeni postawą premiera, który nie spełnił żadnej ze złożonych im obietnic, dlatego na jednym z transparentów można było zobaczyć pytanie:  „Premierze, gdzie pana słowa, dane działkowcom na Waszyngtona?”.

Jak mówi  Zygmunt Kacprzak on sam był na spotkaniu z premierem i nie spodziewał się, że zostanie tak oszukany. „Pan premier zapewniał nas, że nie mamy się o co martwić, bo ustawa będzie latem. Tymczasem już niebawem będzie zima,  a ustawy nie widać. Chcę powiedzieć jedno. To wstyd panie premierze” – dodaje emocjonalnie Kacprzak.

W podobny sposób wypowiada się działkowiczka Stanisława Kalicja z Płocka, która mówi, że nie wyobraża sobie, że mogłoby jej dziś nie być pod Sejmem. „Posłowie PO mamią działkowców uwłaszczeniem. A ja mówię, my go nie chcemy. Chcemy tylko dobrej ustawy, która pozwoli nam  spokojnie korzystać z działek. Chciałabym, żeby posłowie wzięli sobie to do serca” – mówi. A przysłuchujący się całej rozmowie inny działkowiec dodaje „To PO zmusiła nas dziś do wyjścia na ulicę. Jesteśmy dziś, a  20 września będziemy pod urzędami wojewódzkimi. Jeżeli to nie wystarczy, zorganizujemy kolejny protest”.



(mz)