Przeskocz do treści Przeskocz do menu

Działki w martwym punkcie

Na łamach Rzeczpospolitej opublikowano artykuł, który porusza najbardziej aktualne sprawy dla działkowców. Zachęcamy do zapoznania się z publikacją:

link do artykułu

Spór o uwłaszczenie blokuje uchwalenie gotowej już ustawy o ogrodach działkowych. A czas ucieka.
Już po zamknięciu tego wydania „Rz" przedstawiciele Polskiego Związku Działkowców mieli się spotkać z premierem. Zamierzali go przekonywać, by PO odstąpiła od przepisu o uwłaszczeniu tych działkowców, którzy mają przyznane wieczyste użytkowanie gruntu.
– Tylko premier może o tym zdecydować – mówi „Rz" Marek Łapiński z PO. – Ustawa jest gotowa, czekamy tylko na decyzję polityczną, czy bronimy uwłaszczenia, czy odpuszczamy tę sprawę. Jeżeli będzie decyzja, to ustawę możemy uchwalić nawet na najbliższym posiedzeniu Sejmu.
PO upiera się przy przepisie o uwłaszczeniu części działkowców, ale wspiera ją tylko Solidarna Polska, a to za mało, żeby przeforsować ten przepis. W rezultacie prace nad ustawą utknęły w martwym punkcie.
Do wygaśnięcia przepisów o ogrodach działkowych zostało już tylko 67 dni. SLD uruchomił w Sejmie zegar odliczający czas do końca ich obowiązywania. Podobny ma na stronie PZD.
Rzecznik Sojuszu Dariusz Joński uważa, że PO celowo przeciąga sprawę pracy nad ustawą działkową. – Przed referendum warszawskim, gdy trzeba było powalczyć o głosy działkowców, PO zapewniała, że projekt zostanie lada moment uchwalony, a po referendum nic się nie dzieje – mówi. – Chyba chcą, żeby nowe przepisy nie weszły w życie na czas i wówczas działkowcy pozostaną na łasce właścicieli gruntów.
Sporny przepis, który jest powodem blokady prac nad ustawą, dotyczy uwłaszczenia działkowców gospodarujących na terenach oddanych w wieczystą dzierżawę PZD.
– Tylko w takim przypadku może dojść do uwłaszczenia – zaznacza Łapiński.
Ale opozycji i PZD przepis się nie podoba. – Jest niespójny z 30 przepisami ustawy, a więc albo narazimy się na zaskarżenie nowych przepisów do Trybunału Konstytucyjnego, albo prace nad gotową już ustawą rozpoczną się od nowa – mówi nam Eugeniusz Kondracki, prezes PZD. – Poza tym jak uwłaszczać, to wszystkich, a nie tylko wybranych, dzieląc działkowców na lepszych i gorszych.
Kondracki uważa też, że kwestii ewentualnego uwłaszczenia nie można załatwić dwuzdaniowym przepisem, bo to jest skomplikowana materia do uregulowania w odrębnej ustawie. Dlatego związek popierany przez kluby opozycyjne i PSL proponuje, by do przepisów przejściowych dołożyć artykuł mówiący właśnie o tym, że uwłaszczenie działkowców zostanie załatwione w odrębnej ustawie.
Wszyscy dobrze wiedzą, że w rzeczywistości oznacza to odłożenie uwłaszczenia na święty nigdy, bo nie wszędzie można przekazać działkowcom ogrody na własność. Na przykład w Warszawie do niektórych działek mają roszczenia byli właściciele. Poza tym w tych miastach, w których ogrody nie są oddane w wieczyste użytkowanie, o uwłaszczeniu nie ma mowy, bo grunty są własnością gminy.
Łapiński powołuje się na opinię prawną, że przepis o uwłaszczeniu nie koliduje z innymi paragrafami. Dodaje, że PZD, przeciwstawiając się uwłaszczeniu, broni w ten sposób własnych interesów, a nie interesu działkowców.
– Uwłaszczony działkowiec nie będzie miał powodu, żeby pozostawać w PZD – mówi.
Ale Piotr Zgorzelski z PSL jest zdania, że uwłaszczeni działkowcy emeryci łatwo mogą zostać omamieni przez potencjalnych inwestorów, którzy wykupią działki i na ich miejscu wybudują apartamentowce. – Bez ochrony PZD wiele ogrodów może po prostu zniknąć – zaznacza Zgorzelski.
masz pytanie, wyślij e-mail do autorki, e.olczyk@rp.pl
Rzeczpospolita