Przeskocz do treści Przeskocz do menu

Dużo słów, mało czynów - RPO nie rozumie problemu bezdomności

Minęło nie więcej niż 2 tygodnie od kiedy Rzecznik Praw Obywatelskich zainicjował działania w obronie osób zamieszkujących na stałe na terenie ogrodów działkowych, gdy w Słupsku doszło do tragicznych zdarzeń. Policja ustala przyczyny zgonu trzech osób, które znaleziono w altanach działkowych. Dwóch mężczyzn zmarło prawdopodobnie na skutek zaczadzenia. Przyczyna zgonu trzeciego mężczyzny wciąż jest w toku wyjaśniania – informuje Głos Pomorza. Powstaje wiele pytań, choćby o to, jak to się stało, że doszło do tej tragedii i dlaczego ludzie Ci zamieszkiwali w ogrodzie działkowym. Ile jeszcze osób zginie w ten sposób zanim władze miast zrozumieją, że przyczyną tych tragedii jest ciche przyzwolenie na zamieszkiwanie w ROD? Niestety, argumenty które wielokrotnie podnosił PZD wskazując, że tolerowanie zamieszkiwania w ogrodach prowadzi do tragedii, zostały niestety zupełnie zbagatelizowane przez Rzecznika Praw Obywatelskich. Choć deklaruje on chęć pomocy osobom bezdomnym, to w rzeczywistości swoim wystąpieniem dał im przyzwolenie nie tylko na łamanie ustanowionego prawa (Zgodnie z art. 12 ustawy o rodzinnych ogrodach działkowych z dnia 13 grudnia 2013r. na terenie działki obowiązuje zakaz zamieszkiwania), ale też przyłożył niejako rękę do takich tragedii. W całym kraju co roku ginie w ten sposób co najmniej kilkanaście osób. W Słupsku funkcjonuje zarówno noclegownia dla bezdomnych, jak i specjalna grupa pracowników z Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie, która zajmuje się udzielaniem pomocy bezdomnym i patrolowaniem miejsc, w których oni przebywają. Są to nie tylko altanki, ale piwnice, pustostany i inne miejsca, które są de facto zagrożeniem dla życia tych osób. Całkowicie niezrozumiałe wydaje się więc, że skoro nie są tym osobom w stanie pomóc ośrodki pomocy, to pomocą taką będzie zmiana ustawy działkowej i usankcjonowanie takich przypadków.  Czy rzeczywiście akceptacja zamieszkiwania w ogrodach sprawi, że osoby te otrzymają realną pomoc, a w ogrodach nie będzie dochodzić do tragedii, podobnych do tych w Słupsku?

To nie z winy PZD ani zarządów ROD dochodzi do podobnych zdarzeń. Osoby  , które decydują się na stałe przebywanie, czy zamieszkiwanie na terenie ogrodów działkowych – nie tylko w zimie, ale przez cały rok – robią to samowolnie i całkowicie bezprawnie, łamiąc prawo. Niestety działania, jakie PZD podejmuje by wyeliminować takie przypadki podlegają ostrej krytyce, podczas gdy ich celem jest jedynie dążenie do uruchomienia odpowiedniej pomocy dla tych osób, by miały one szanse na normalne życie, a nie marną egzystencje na granicy życia i śmierci. Zimą działkowcy nie przebywają na działkach i z tego względu trudno także o reakcję w przypadku zauważenia osób bezdomnych lub zamieszkujących na terenie ogrodów działkowych.

Nie wystarczą szumne hasła o ochronie bezdomnych, by ocalić ich przed zagrożeniem utraty życia. Dbanie o los osób bezdomnych leży przede wszystkim po stronie władz miast, a nie po stronie zarządów ogrodów, działkowców, czy Związku. Dla tych ludzi nie mają znaczenia zapisy ustawy, zakazy czy nakazy. Dla nich liczy się realna pomoc. Pisanie listów do ministerstw i dążenie do zmiany ustawy – to dla tych osób żadna poprawa ich losu. Osoby te potrzebują realnej pomocy, bo zabranie bezdomnego na nocleg do noclegowni, albo wprowadzanie kolejnych zapisów ustawowych, nie rozwiązuje narastających problemów tych osób. Czy musza ginąc kolejni ludzie, zanim zrozumie to także Rzecznik Praw Obywatelskich?

AH

Powrót