Przeskocz do treści Przeskocz do menu

Dlaczego nie można zamieszkiwać w ROD?

Temat całorocznego zamieszkiwania w ogrodach działkowych, jak i istnienie i handel ponadnormatywnymi altankami w ROD pojawia się w mediach niczym odgrzewany kotlet co kilka miesięcy. Polski Związek Działkowców wielokrotnie wypowiadał się przeciwko zjawiskom zamieszkiwania i zameldowania na działkach w ROD.

Podobnie, jak i budowania ponadnormatywnych altan, co było i jest sprzeczne z prawem. Od 2008 r. zjawiska te są przez PZD monitorowane, gdyż działanie to rodzi negatywne konsekwencje dla działkowców, ogrodów i całego Związku. Wbrew medialnym doniesieniom zjawisko to nie jest masowe, ani nie ulega znaczącym zmianom na przestrzeni ostatnich lat. Jeśli weźmiemy pod uwagę, że w Polsce jest ponad milion działkowców to liczba kilku tysięcy osób łamiących prawo daje nie więcej niż 2-4% całej społeczności działkowej, które stają się poniekąd języczkiem u wagi. W wielu rejonach kraju zjawisko to występuje w sposób zupełnie incydentalny. Wynika to jednak z różnych okoliczności, a w szczególności z historii ogrodów działkowych. Część z nich tworzona była jeszcze przed wojną, jako tzw. osiedla działkowe, które były z założenia przewidziane jako miejsca zamieszkania. Tak jest m.in. w Trójmieście, Poznaniu czy Wrocławiu. Sytuacja wynikająca z zaszłości to jedna strona medalu. Jak wiadomo bowiem prawo nie działa wstecz, a wiele z ponadnormatywnych altan wybudowano kilkadziesiąt lat temu, gdy nie było szczegółowych przepisów regulujących ten stan rzeczy.

Problem zamieszkiwania i zameldowania w ROD

W całej długiej tradycji ogrodnictwa działkowego ogrody nigdy nie spełniały funkcji mieszkalnej. Wiele ogrodów w ramach oszczędności podejmuje decyzję o wyłączeniu prądu na zimę. Zamieszkiwania w ROD zabrania przede wszystkim art. 12 ustawy o ROD z 13 grudnia 2013 roku. Ta sama ustawa jasno wskazuje cel istnienia ogrodów działkowych: m.in. jest to zaspokajanie rekreacyjnych i wypoczynkowych potrzeb społeczeństwa, integracja pokoleń i ochrona środowiska. Korzystanie z działek w celach mieszkalnych zaprzecza celom istnienia ROD w wymiarze społecznym i rekreacyjnym.

Społeczność działkowa nie jest przychylna osobom zamieszkującym swoje działki przez cały rok. Działka ma bowiem służyć jako odpoczynek i rekreacja, co staje się praktycznie niemożliwe, gdy stali mieszkańcy zakłócają ciszę przez ciągłe jazdy po alejkach samochodów i motocykli. Tolerowanie zjawiska stałego zamieszkiwania to trwonienie działkowego dziedzictwa w imię źle pojętej demokratycznej równości, dopuszczającej jednocześnie nierówność wobec prawa. Niektóre jednostki wyłamując się z działkowej solidarności, w imię źle pojętej wolności naruszają spokój większości. Działkowcy nie są zainteresowani przekształcaniem cichego ROD w ogrodowo-osiedlową hybrydę. Niestety PZD nieustająco musi przypominać o wyznaczonych granicach tolerancji, które są też granicami wyznaczanymi przez prawo nagminnie przez osoby zamieszkujące łamane.

Niemoc władz publicznych

Dlaczego więc niektórzy działkowcy nic sobie z tych zakazów nie robią? Powody zamieszkiwania w ROD często są banalne i wynikają z biedy i innych czynników społecznych. Wówczas PZD ma ograniczone pole manewru i szuka pomocy u właściwych instytucji publicznych. Szczególnie w miastach zamieszkiwanie w ROD wynika z powodów ekonomicznych. Duże aglomeracje miejskie kojarzone są z pewną pracą i dobrymi zarobkami. Choć bez wątpienia w każdym mieście są stanowiska pracy, na których zarabia się dużo, to jednak większość mieszkańców zarabia "normalnie", podczas gdy zakup mieszkania jest tam kilkukrotnie wyższy. W Łodzi czy Katowicach jest mniej więcej dwukrotnie taniej niż w Warszawie. Bywa tez tak, że rodzice oddają dzieciom swoje mieszkania, a sami wyprowadzają się do altany, gdzie pomieszkują bez stałego meldunku przez cały rok. Problemem jednak nie jest tu działka, a sytuacja finansowa Polaków.

Podejmowane są liczne działania zwalczające problem zamieszkiwania.  W zależności od przyczyn zamieszkiwania na działce Zarząd ma obowiązek zgłosić ten fakt do gminy lub pomocy społecznej w przypadku ubóstwa . Jeżeli zamieszkiwanie na działce  wynika z innych przyczyn Zarząd ma obowiązek zastosować sankcje statutowe w stosunku do użytkownika działki. W wielu przypadkach okręgowe zarządy poszukują współpracy z władzami lokalnymi w celu rozwiązania tej sytuacji. Skuteczność tego typu działań jest niestety różna. Znakomitym przykładem współdziałania na rzecz zmniejszenia zamieszkiwania na działkach jest Piła, gdzie władze miasta przyznają w miarę możliwości mieszkania komunalne osobom zamieszkującym na terenie działek. W wielu przypadkach daje się zaobserwować, że chcąc uniknąć problemów z bezdomnymi lokatorami przy braku mieszkań komunalnych i perspektyw na ich posiadanie, tolerują zjawisko zamieszkiwania w ogrodach. Tymczasem tolerując w rodzinnym ogrodzie to zjawisko zezwala się, by coraz liczniejsza grupa ludzi wybierała życie na koszt innych działkowców. Stali mieszkańcy wnoszą zaniżone opłaty nieproporcjonalne do stopnia korzystania z ogrodu, tj. jego infrastruktury, urządzeń czy bieżących kosztów. Zamieszkiwanie w ROD nie może być zatem metodą rozwiązywania problemów socjalnych przez władze miast!

Meldowanie w ROD

Konsekwencją tego jest bowiem w wielu przypadkach podjęcie starań o zameldowanie na działce. Osoby te są przekonane, że w ten sposób w majestacie prawa „usankcjonują” swój stały pobyt w ogrodzie. PZD nie posiada wiedzy, ile osób posiada zameldowanie w ROD, bowiem są to dane ewidencji ludności, a nie PZD.

W świetle obowiązujących przepisów zameldowanie jest potwierdzeniem miejsca stałego pobytu. Aby dokonać zameldowania niezbędne jest posiadanie  adresu , numeru domu i lokalu. Altana na terenie ROD, co należy podkreślić nie spełnia tych wymogów bowiem nie jest wyodrębniona ani na planie geodezyjnym ani architektonicznym z ROD, a adres posiada tylko ROD jako całość, także numer działki jest numerem porządkowym natomiast nie jest on wyodrębniony w rozumieniu przepisów o ewidencji ludności. Rozpoczęcie procedury zameldowania przez członka PZD na terenie działki jest de facto rażącym naruszeniem prawa – obowiązującej ustawy o ROD i statutu PZD. Choć prawo jest w tym względzie jednoznaczne, to nieustająco jest łamane. Niestety mimo wysiłków PZD, by takich sytuacji unikać wciąż brak jest wsparcia w walce o przestrzeganie prawa ze strony przedstawicieli administracji miasta i gmin.  Szkodliwa jest tu zwłaszcza polityka meldowania na działkach przez Wydział Spraw Obywatelskich. Jednak z treści art. 9 ust. 2b ustawy o ewidencji ludności  wynika, że „zameldowanie w lokalu służy wyłącznie celom ewidencyjnym i ma na celu potwierdzenie faktu pobytu w tym lokalu”. Organ meldunkowy nie wnika zatem w szczegóły, czy określony obiekt nadaje się do zamieszkania w rozumieniu przepisów prawa budowlanego. Stąd też meldunek, wbrew wielu opiniom w tym względzie, nie może być jakąkolwiek podstawą uznania legalności zamieszkiwania w ogrodach.

Problem zamieszkiwania i zameldowania w ROD to pokłosie braku mieszkań i bezrobocia oraz tolerowania łamania prawa przez instytucje, które winny się tymi problemami zajmować. Niestety kozłem ofiarnym są w tym wypadku ogrody działkowe, działkowcy i PZD. Działki nie mogą być panaceum na rozwiązywanie problemów społecznych i finansowych Polaków. Wsparcie, jakie rodziny otrzymują przez uprawę warzyw i owoców, a także miejsce do wypoczynku i spędzania urlopu to jedyna forma wsparcia, jaka towarzyszy idei istnienia ogrodów działkowych od lat.

Ogrody działkowe, z szacunku dla litery prawa i społeczności działkowców je tworzących, nie mogą stać się noclegownią ani osiedlami mieszkaniowymi. Każdy kto łamie prawo musi być też świadomy tego, że będzie musiał ponieść konsekwencje swojego postępowania.

AH