W miesiącach jesienno-zimowych grypa osiąga swoje apogeum nie oszczędzając nikogo. W przychodniach lekarskich chorzy oczekują w długich kolejkach na wizytę u lekarza, bo przecież trzeba zażyć jakieś leki.
Recepta, wizyta w aptece, „odchudzenie portfela” to nasze utrwalone rytuały. Oczywiście kontrola i badanie lekarskie jest nieodzowne ale ilość wykupionych leków na pewno możemy ograniczyć, zastępując je własnymi produktami z działki. Wiele z nich posiada właściwości uodparniające, wzmacniające nasz organizm. Krótko mówiąc, pomagają nam zwalczać chorobotwórcze bakterie i wirusy.
Dzisiaj przypomnę w skrócie o najważniejszych z nich:
Czosnek – znany niemal każdemu z nas.
Jego korzystne oddziaływanie na ludzki organizm jest znane od pradawnych czasów. W czosnku znajdują się naturalne antyoksydanty, a samo warzywo ma właściwości przeciwzapalne oraz przeciwwirusowe. Antybakteryjne działanie czosnku pomaga również zapobiec chorobie nowotworowej, między innymi poprzez spowolnienie procesu namnażania się komórek. Czosnek działa jak antybiotyk. Jego ząbki zawierają duże stężenie siarki, flawonoidów oraz selenu. W okresie wzmożonych zachorowań na grypę warto zastosować profilaktyczną kuracje czosnkową zjadając dziennie 1-2 średniej wielkości ząbki. Aby skorzystać w optymalnym stopniu z właściwości czosnku jedzmy go na surowo. Należy go zmiażdżyć i odstawić na ok. 10 minut. Po upływie tego czasu nastąpi odpowiedni wzrost stężenia allicyny i wówczas możemy wykorzystać go jako dodatek do sałatek, kanapek, sporządzić masło czosnkowe, syrop, wypić z letnim mlekiem – po prostu spożyć w takiej formie jaka nam najlepiej odpowiada. Problemem jest nieprzyjemny zapach z ust po zjedzeniu świeżego czosnku. Można go ograniczyć żując zieloną natkę pietruszki, goździki lub ziarnko kawy.
Cebula – niezastąpione i często stosowane w naszej diecie warzywo.
Swoje zdrowotne oddziaływanie na organizm cebula zawdzięcza obecności witaminy C, A, witamin z grupy B, fosforu, żelaza, wapnia, olejków eterycznych i oczywiście związków siarki. Choć cebula duszona czy gotowana nie traci swoich zdrowotnych właściwości, najbardziej wartościowa jest cebula surowa. Szczególnie polecam syrop z surowej cebuli, który podawałam moim dzieciom na kaszel. Jest bardzo prosty w przygotowaniu:
Do średniej wielkości słoika wkładamy pokrojoną w plasterki cebulę (tyle ile się zmieści ale nie ubijamy), zalewamy miodem (2 łyżki) rozpuszczonym w przegotowanej, przestudzonej wodzie ( 1/3 szklanki) i dodajemy sok z 2 cytryn.
Słoik z zawartością zakręcamy i odstawiamy na 24 godz. Po tym czasie syrop jest gotowy do spożycia. Ja podawałam dzieciom 2 razy dziennie po łyżeczce od herbaty. Smakował i skutkował.
Syrop z cebuli zmniejsza ilość śluzu, zapobiega jego powstawaniu, obniża gorączkę, wzmacnia odporność organizmu.
Sporą dawkę witamin dostarczą nam systematycznie spożywane: natka pietruszki, szczypior i rzeżucha, którą możemy wysiewać w domowych warunkach nie czekając na nadejście świąt wielkanocnych.
Przezorny i zapobiegliwy miłośnik działki ma w swojej spiżarni słodkie i apetyczne specyfiki do walki z infekcjami – sok z malin, aronii lub czarnej porzeczki - idealne dodatki do zimowej herbatki. Taka herbatka z dodatkiem plasterków świeżego imbiru odżywi, rozgrzeje i uaktywni system obronny naszego organizmu. Sok z malin w połączeniu z naparem z kwiatu lipy działa napotnie i pomaga obniżyć gorączkę.
Nie sposób pominąć znaczenia i właściwości zdrowotnych ziół. Nasze babcie i mamy znacznie częściej sięgały po nie do domowej apteczki, o którą pieczołowicie dbały przed nadejściem jesiennych i zimowych chłodów. Z tych też powodów nie musimy sięgać do literatury aby dowiedzieć się, że zainfekowane gardło należy płukać naparem z szałwii czy rumianku a swoim działaniem wykrztuśnym i antybakteryjnym wspomogą nas tymianek, owoc anyżu i kopru włoskiego.
Popularny „Septosan” stosowany do dezynfekcji jamy ustnej i gardła możemy sporządzić we własnym zakresie - to po prostu napar z liści mięty pieprzowej, szałwii, tymianku i macierzanki. Zwrócę Państwa uwagę na zioło, które zapewne jest bardziej nam znane jako kwiat zdobiący ogrodowe rabaty - jest nią jeżówka purpurowa (Echinacea purpurea) - strażnik odporności.
To zioło znane jest w medycynie ludowej już od dawna. Obecne badania również potwierdzają przeciwbakteryjne działanie tej rośliny oraz jej zdolności pobudzania układu odpornościowego, co jest szczególnie korzystne w przypadku chorób wirusowych. Zawarte w niej polisacharydy odgrywają kluczową rolę w zapobieganiu wnikania wirusów do komórek naszego organizmu. Pobudza także leukocyty , które zwalczają infekcje i utrzymują w dobrej kondycji układ immunologiczny. Jeżówka pochodzi z Ameryki Północnej, choć obecnie uprawiana jest na całym świecie.
W lecznictwie stosowane są: ziele i korzeń jeżówki purpurowej. Ziele zbiera się w czasie kwitnienia (lipiec – sierpień), a korzeń najwcześniej w drugim roku uprawy. Korzeń posiada zdecydowanie mocniejsze działanie niż ziele. Napary z suszu jeżówki zwiększą odporność naszego organizmu na infekcje i zastąpią znany matkom małych dzieci syrop który zawiera wyciąg z jeżówki.
Mam nadzieję, że powyższe przykłady przekonają Państwa do wykorzystania działki także jako zasobu do uzyskiwania własnych ekologicznych „farmaceutyków”, które leczą i nie szkodzą. Rabata ziołowa to taki nasz działkowy skarb – zielony miecz odpierający ataki drobnoustrojów na nasz organizm. Warto zatem poświęcić jej trochę miejsca i uwagi. Życzę zdrowia na cały rok.
Jadwiga Kamińska
Instruktor ogrodowy
Okręg Sudecki PZD