Przeskocz do treści Przeskocz do menu

Czy można wypoczywać w zamieszkałym ogrodzie? -

Medialna dyskusja o zamieszkiwaniu na działkach oraz samowoli budowlanej jakich dopuszcza się część działkowców zatacza w Okręgu Poznańskim coraz szersze kręgi.  Już teraz można dostrzec istotną zmianę w  przekazach medialnych. Zaraz po proteście zorganizowanym przez mieszkających na działkach, jaki odbył się w Poznaniu przez Urzędem Miasta 29 stycznia br. media kreowały osoby protestujące jako pokrzywdzone.

Próbowano też  wywołać wrażenie, że to Polski Związek Działkowców wywołał przysłowiowa wojnę i rozpoczął eksmitowanie działkowców z ogrodów. Mieszkających na działkach wsparło też nie wiedzieć skąd i dlaczego Wielkopolskie Stowarzyszenie Lokatorów. Mając mgliste pojęcie o prawie działkowym członkowie Stowarzyszenia próbowali przyrównać nasze działania mające na celu przeciwdziałanie zabronionemu przez prawo zamieszkiwaniu na działkach i samowolom budowlanym do działania znanych im czyścicieli kamienic brutalnie wyrzucających na bruk lokatorów. Rzetelne przedstawienie argumentów i faktów przez Okręgowy Zarząd zmieniło optykę postrzegania problemu i w artykułach prasowych oraz przekazach radiowych i telewizyjnych dostrzeżono, że mieszkający na działkach i dopuszczający się samowoli budowlanej świadomie złamali prawo licząc, że nic im nie grozi i będą mogli wykorzystywać ogród działkowy niezgodnie z jego przeznaczeniem.

Do głosu zaczęli też dochodzić działkowcy, którzy użytkują swoje działki zgodnie z przepisami prawa i mają już dość tolerowania na swoich ogrodach bezprawia a często także gróźb i szantażu. Zwiększenie aktywności działkowców broniących swoje ogrody przed patologia wywołaną zawłaszczaniem ogrodów przez mieszkających może tylko cieszyć. Jeżeli działkowcy uświadomią sobie, że tolerowanie łamania prawa jest szkodliwe dla nich samych, bo często odbywa się ich kosztem oraz prowadzi do degradacji ogrodu zaczną bronić się przed dyktatem uprawianym przez mieszkających na działkach.

Czy rzeczywiście zamieszkiwanie na działkach odbywa się ze szkoda dla pozostałych działkowców? Odpowiedź na tak postawione pytanie przynosi list Działkowca z ROD im. E. Orzeszkowej w Poznaniu przy ul. Wrzesińskiej, skąd wywodziła się większość protestujących przed Urzędem Miasta. Obraz tego ogrodu w znacznym stopniu dotkniętego łamaniem prawa przedstawiony został w artykule „Prawdziwe oblicze ROD im.  Orzeszkowej w Poznaniu”  opublikowanym na stronach internetowych PZD 2 lutego br.

List Działkowca (skan listu w załączeniu) przynosi wiedzę, że w tym ogrodzie są jeszcze działkowcy, którym zależy na swoich działkach i nie chcą pogodzić się z perspektywą ich utraty w wyniku działań podejmowanych przez mieszkańców ogrodu. Działkowiec o 33-letnim stażu pisze m.in. „…Brak właściwego działania dyscyplinującego ze strony inspektoratu budowlanego doprowadził do rozejścia się informacji w różnych kręgach cwaniaków – że tam nic się nie dzieje, powiatowy inspektor nadzoru nie działa radykalnie i można się tam budować i zamieszkać na stałe. I tak doszło do tego, że obecnie zamieszkuje ponad 100 rodzin (dokładnie nie wiem) które protestując przed Urzędem Miasta chcą zawładnąć działkami. Przecież w 85% zamieszkanie na działkach nie jest spowodowane ubóstwem, ale świadomym wyborem działkowców?? Na działkach działają firmy budowlane posiadające na działce magazyny materiałowe i bazy sprzętu samochodowego i  budowlanego. Teren działki to budynek i wybetonowany bądź utwardzony teren dla postawienia samochodów, goły, bez trawy i drzew. Na działkach nie ma śmietników (od lat) na odpady zmieszane – są pojemniki na szkło makulaturę i tworzywa sztuczne , ale z reguły puste, bo to wszystko łatwiej spalić w stałopalnym kominie i zatruwać środowisko. Większość mieszkających nie ma podpisanych umów na wywóz śmieci, piece nie są kaflowe, kumulujące ciepło, więc trzeba cały czas w nich palić. Działka jest przecież dla wszystkich do korzystania przez cały rok ale pobyt na niej w chwili obecnej można przypłacić chorobą i bólem głowy. Będąc na niej w sobotę 30.01.2016r. przez kilka godzin doznałem takiego bólu głowy i osłabienia organizmu, że niewiele brakowało a musiałbym skorzystać z pomocy lekarskiej. Pali się plastyki, opony, meble laminowane (są wykonywane zbiórki tych mebli na osiedlach ratajskich – bo najbliżej)”.  I dalej zaniepokojony o przyszłość swojego ogrodu Działkowiec pisze: „ …Czy miasto jest niańką dla tych ludzi, którzy świadomie złamali prawo a teraz chcą to bezprawie usankcjonować? Przepisy się teraz nie zmieniły, zakaz zamieszkiwania był zawsze. Na walnym zebraniu ogrodu im. E. Orzeszkowej większość działkowców opowiedziała się za przynależnością do Polskiego Związku Działkowców pomimo rozrabiackiej roboty wielu osób zamieszkujących od lat na działkach”. I dodaje za chwilę zwracając się do mnie: „Panie Prezesie, co z resztą działkowców (większością) która nie chce przekształcenia (w osiedle mieszkaniowe – dopisek autora) , a chce mieć dalej ogrody – dla relaksu i wypoczynku latem, wiosna i jesienią…  W tym co piszę jest żal człowieka, który od lat  cieszy się, że jest w Polskim Związku Działkowców, jest otoczony opieką i dotychczas miał poczucie bezpieczeństwa i zadowolenia. Ale obecnie jestem przerażony”.

Tyle obszernych fragmentów listu. Przebija z niego obawa o utratę swojego zielonego skrawka ziemi i miejsca wypoczynku zagrożonego bezwzględną  działalnością części działkowców nie liczących się ze skutkami swoich poczynań. Dziś oni próbują przedstawiać się w roli poszkodowanych przez los i zmuszonych bytować na ogrodzie. Pewnie w odniesieniu do  części z nich jest to prawdziwe, ale większość z tych działkowców świadomie złamało prawo a swoim sposobem użytkowania działki przyczyniło się do degradacji środowiska i obrzydziło działki osobom pragnącym na niej wypoczywać.

Trzeba jednak postawić także kolejne pytania. Czy można bezkarnie łamać obowiązujące prawo i dążyć do legalizacji bezprawia kosztem przestrzegających prawa? Czy Związek może ulec presji mieszkających i pozwolić im na przekształcenie ogrodu? Czy interes wąskiej grupy działkowców „inaczej” uprawiających działki  może przysłonić interes większości działkowców ufających swojemu Związkowi i liczących, że Związek ich obroni? Odpowiedzi narzucają się same. Zarządy ogrodów działkowych muszą stać na straży prawa, bo jest to ich ustawowym i statutowym obowiązkiem. Uchwała nr 362/2015 Prezydium KR PZD  w sprawie przeciwdziałania budownictwu ponadnormatywnemu oraz zamieszkiwaniu na terenie działek w ROD zawiera katalog niezbędnych działań do podejmowania przez struktury Związku, by wreszcie zahamować te niekorzystne zjawiska. Przebija z niej konieczność indywidualnego traktowania każdego przypadku  łamania prawa i podejmowania działań prowadzących do eliminowania zła. Liczyć trzeba na wsparcie organów administracji państwowej i samorządowej, by skuteczniej realizowały swoje obowiązki wynikające z ustawy o rodzinnych ogrodach działkowych a zwłaszcza pomagały osobom w najtrudniejszej sytuacji życiowej oferując im mieszkania komunalne lub socjalne. Nie zamierzamy wszystkich mieszkańców wyrzucić z działek, jak sugerowali protestujący przed Urzędem Miasta, ale  nie będziemy też tolerować rażących przypadków łamania prawa.  W tym działaniu  musimy liczyć na aprobatę dla takich działań ze strony większości działkowców nie godzących się, by zawłaszczać ogród i przekształcać go w osiedle mieszkaniowe. Właśnie takie postawy, jaką zademonstrował Działkowiec z ROD im. E. Orzeszkowej dają nadzieję, że czas przyzwolenia na niszczenie ogrodów bezpowrotnie mija.

dr Zdzisław Śliwa
prezes OZ PZD w Poznaniu


Zobacz także: