Trybunał Konstytucyjny dał Sejmowi zaledwie 18 miesięcy, by uregulować sytuację prawną działkowców i ogrodów. Czas biegnie i to najwyższa pora, by rozpocząć pracę nad tymi projektami - powiedzieli posłowie SLD podczas konferencji prasowej zorganizowanej w Sejmie. Posłowie podkreślali, że projekt Lewicy i projekt obywatelski są ze sobą zbieżne, a posłowie SLD ściśle współpracują z PZD i działkowcami. Podkreślono, że główne założenia ustawy działkowej SLD to zero opłat dla działkowców, minimum problemów dla działkowców po jej wejściu w życie i możliwość tworzenia stowarzyszeń. Posłowie Lewicy przedstawili też zasadnicze różnice pomiędzy własnym projektem ustawy działkowej, a projektem przygotowanym przez Platformę Obywatelską.
- Politycy PO często podczas swoich wystąpień mówią „Działki dla działkowców”. Problem jednak w tym, że wprowadzenie odpłatności za działki, tak jak proponuje to PO, spowoduje, że działkowcy będą musieli ze swoich działek rezygnować – wyjaśniał Dariusz Joński. „Przejąć, podzielić i rozsprzedać ogrody działkowe” – to główny cel partii Donalda Tuska, który pod płaszczykiem tego, że nie podoba mu się zarządzanie ogrodami przez PZD, chce dobrać się do gruntów ogrodów – wyjaśniali posłowie SLD. Poseł Adam Kępiński, który z zawodu jest ekonomistą, przeprowadził wyliczenia dotyczące tego, ile Platforma Obywatelska chce wyciągnąć z kieszeni działkowców. - Podatek rolny mnożony razy 5, tak jak proponuje to PO daje kwotę ponad 82 mln (podatek rolny od 1ha wynosi 380zł, a powierzchnia ogrodów to blisko 35tys. ha). Do tego trzeba jeszcze doliczyć 20% na fundusz działkowy. W sumie opłaty proponowane przez posłów Platformy Obywatelskiej to bagatela blisko 100 milionów złotych – podsumował Kępińki. Dlatego posłowie SLD zdecydowanie mówią NIE temu antyspołecznemu projektowi. Nie psujmy tego co dobrze działa. Nie chodzi o to, by rozbić w jeden dzień to, co zostało wypracowane przez wiele lat. Jedność także jest wartością – wskazywali posłowie PO.